Na wstępie niedzielnego programu Rachonia w TVP Info wyemitowano wcześniejszą wypowiedź Izabeli Leszczyny o tym, że "afery Platformy Obywatelskiej to wytwór PiS-owskiej propagandy", podczas gdy "afera nagrodowa" jest aferą prawdziwą (to nawiązanie do nagród dla ministrów rządu Beaty Szydło, które odbiły się ostatnio szerokim echem). Widzowie zobaczyli też infografikę, na której porównano 1,5 mln nagród dla ministrów z czasów Szydło z "381 mld strat skarbu państwa za czasów PO-PSL". Po tym Rachoń zaprosił gości do dyskusji.
Wyglądało na to, że Izabela Leszczyna nie dała się zbić z tropu. - Cieszę, się, że zaczynamy od cytatu ze mnie. Panie redaktorze, dziwię się, że powtórzyliście ten zmanipulowany materiał. Położyliście na szali jakieś 380 mld, w czym, jak rozumiem, były 153 mld z OFE, które obniżyły dług Polski. Z dodawaniem, odejmowaniem macie jakieś problemy - odgryzła się. Dalej stwierdziła, że rzekoma afera hazardowa "polegała na tym, że jakiś szemrany człowiek z branży hazardowej przyszedł do polityka PO". - Finał: tego polityka w PO nie ma od 10 lat, wiceminister dostał zielone światło na uszczelnienie ustawy hazardowej, którą PiS teraz rozszczelnił - opisywała.
Jeśli takie są afery rządu, to ja każdemu życzę, by tak sobie radził z aferami
- stwierdziła. - W Telewizji Publicznej powinniśmy mówić nie o odgrzewanych kotletach, za które PO poniosła polityczną odpowiedzialność, bo przegraliśmy wybory - mówiła dalej posłanka.
Czasy, w których politycy decydowali o tym, o czym rozmawiają dziennikarze, zakończyły się. Byłbym wdzięczny, gdyby pani poseł nie decydowała za dziennikarzy, o czym mają mówić w telewizji - wszedł jej w słowo Rachoń.
Za dziennikarzy nie decyduję. Ale rzecznicy PiS-u nie powinni prowadzić programów publicystycznych - odparła na to Leszczyna.
Chodziło jej o samego Michała Rachonia, który był rzecznikiem PiS w Sopocie w latach 2008-2012, a wcześniej - rzecznikiem MSWiA za rządów tej partii.
- Myślę, że żaden rzecznik nie prowadzi programu - odparł prowadzący.
Nie był to pierwszy raz, kiedy polityk opozycji wypomniał Rachoniowi, że zanim zaczął karierę dziennikarską, był działaczem PiS. W 2016 roku rzecznik PSL Jakub Stefaniak zwrócił się do Rachonia na antenie TVP Info per "panie rzeczniku".
Ostrzejsza wymiana zdań między posłanką a prowadzącym w programie "Woronicza 17" pojawiła się później - pod koniec programu. Rachoń i Leszczyna spierali się o kwestie wyłudzeń podatku VAT i stopień odpowiedzialności rządów PO w tej sprawie.
Jeśli PiS będzie chciał z komisji VAT-owskiej zrobić kij bejsbolowy do okładania PO, to sam najpierw dostanie nim w głowę - oceniła posłanka.
- Powodów tego, że ta luka VAT-owska powiększyła się za naszych rządów było bardzo wiele. Jeśli nie chcemy pozostać na "poziomie pasków" grozy w TVP Info, to trzeba by o tym mówić godzinami - próbowała tłumaczyć.
Rachoń wchodził jej w słowo i dopytywał: - Ja o przestępczość pytam. Wyciąganie pieniędzy z Urzędów Skarbowych jak z bankomatu. Dlaczego nic z tym nie zrobiliście?
- No ale nie może pan kłamać! Zrobiliśmy, proszę pana - zapewniała polityk PO. Udało jej się powiedzieć, że kwestia luki VAT i mafii VAT-owskiej jest skomplikowana. Po chwili Rachoń znów przerwał posłance. - Przepraszam pana bardzo. Ja jestem posłem Sejmu RP i proszę, żeby pan miał szacunek dla obywateli, którzy na mnie głosowali. Musi mi pan pozwolić odpowiedzieć - wzywała. Później mówiła, że PO "zaczęła proces uszczelniania podatku VAT w 2011 roku". - Wszystko, co wprowadził PiS, to nasze ustawy - dodała.
Polecamy też: