Mimo Niedzieli Wielkanocnej zarówno w TVP Info, jak i w TVN24, pojawiły się polityczne programy. Opisywaliśmy już, jak wyglądało to w "Woronicza 17", natomiast w "Kawie na ławę" doszło do małej kłótni, ale padła za to mocna deklaracja.
Gośćmi programu byli Tadeusz Cymański (PiS), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Krzysztof Łapiński, Barbara Dolniak (Nowoczesna), Marek Jakubiak (Kukiz'15) i Joanna Kluzik-Rostkowska (PO). Prowadzący Bogdan Rymanowski zaczął od pytań o Wielkanoc i rodzinne tradycje.
Świąteczny klimat trwał jednak kilkanaście minut, później rozmowa zeszła na sprawę prezydenckiego weta, sondaży, ostatniego wywiadu Donalda Tuska i premii dla ministrów. O ile trzy pierwsze tematy nie wzbudziły większych emocji, tak ostatni doprowadził do scysji.
- Płacimy cenę za to (nagrody - red.), sondaże tąpnęły. Czy nie sądzicie jednak, że jest pewien problem w sprawie wynagrodzeń? - pytał Cymański, na co szybko zareagowali goście i zaczęli się przekrzykiwać. - Wy nie potrzebujecie w żadnej innej kwestii współpracy z opozycją - wtrącił się Kosiniak-Kamysz, a wtórowała mu Dolniak, która mówiła, że nie została zaproszona do rozmów w tej kwestii.
- Jeżeli kogokolwiek to dotknęło... - zaczął później Cymański. - To nie jest przecież wina posła Tadeusza - wtrącił się Kosiniak-Kamysz.
To zostało źle zrobione, zostało to wypunktowane, jazda jest bez trzymanki, ponieważ doszły fatalne wypowiedzi, Gowina, czy innych, i nawet Platon by nie obronił tej sprawy. Temat premii zmienił pewne rzeczy, chcemy o tym rozmawiać - kontynuował Cymański.
ZOBACZ TEŻ: Hofman o PiS: Klimat przypomina ten z 2007 r., te metody mogą doprowadzić do złych zdarzeń
Polityk wspomniał tym samym wypowiedź wicepremiera Jarosława Gowina, który mówił, że gdy był w rządzie Donalda Tuska, pensja ministerialna, około 10 tys. zł na rękę, nie starczała mu do pierwszego.
W ostatnich dniach ukazały się trzy sondaże, w których PiS wypada nienajlepiej. Największy spadek partia rządzącą zanotowała w badaniu Kantar Millward Brown dla "Faktów" TVN i TVN24: 12 pkt. proc. Z kolei w sondażu Pollster na zlecenie "Wiadomości" TVP1 PiS może liczyć na 39 proc. poparcia, ale jest to spadek o 8 punktów procentowych względem wcześniejszego badania.
Z kolei z sondażu IBRiS, który opisuje "Rzeczpospolita" wynika, że poparcie PiS wynosi 35,2 proc. PO i Nowoczesna z kolei, gdyby startowały z jednej listy, mogłyby liczyć na wynik na poziomie 33 proc. Spadku popularności PiS w sondażach upatruje się najczęściej właśnie w premiach dla ministrów rządu Beaty Szydło.
ZOBACZ TEŻ: Mazurek wskazuje "winnych" złych sondaży. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o... porę roku
Dzień przed słowami Cymańskiego o szkodliwości sprawy nagród, pojawiła się wypowiedź byłego premiera Jana Olszewskiego, przez wiele lat związanego z Jarosławem Kaczyńskim, który stwierdził, że albo prezes PiS albo była premier Beata Szydło, powinni przeprosić za nagrody dla ministrów.
Olszewski ocenił też, że "wysokość nagród dla ministrów razi" i on sam nie przyznawałby ich wcale. - Kiedyś, jak byłem premierem, dostałem raz premię i ją oddałem. Myślę, że nie powinno być żadnych nagród i premii - podkreślił.
Wcześniej w sprawie nagród Beata Szydło mówiła, że ministrom "te pieniądze się po prostu należały", a Jarosław Kaczyński podkreślał, że nagrody są za "za ciężką pracę" i nie widział w sprawie skandalu.