Zgodnie z wyrokiem sądu ze strony ministerstwa sprawiedliwości musi zniknąć oświadczenie Ziobry o cofnięciu sędzi delegacji do Sądu Okręgowego w Warszawie. Jak podaje "Rzeczpospolita", na stronach resortu ma zostać umieszczone także oświadczenie z przeprosinami, które ma być tam widoczne przez 21 dni.
Sędzia Justyna Koska-Janusz w pozwie domagała się także 10 tys. złotych na cel społeczny, ale sąd w tej części oddalił powództwo.
Z komunikatu na stronie ministerstwa wiadomo już, że "Skarb Państwa reprezentowany przez Ministra Sprawiedliwości złoży apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 30 marca 2018 r."
W 2016 roku minister Ziobro nie przedłużył sędzi delegacji do Sądu Okręgowego, bo jak napisano w uzasadnieniu na stronie ministerstwa sprawiedliwości, sędzia w swojej działalności "miała się wykazać wyjątkową nieudolnością".
"Już po tej decyzji do Ministerstwa Sprawiedliwości dotarła informacja, że to właśnie sędzia Justyna Koska-Janusz miała się wykazać wyjątkową nieudolnością i zupełnie nie radzić sobie z prowadzeniem bardzo prostej, choć głośnej sprawy, co było szeroko komentowane i krytykowane w mediach. Chodziło o zdarzenie z grudnia 2013 r. spowodowane przez Izabellę Ch., która, będąc pod wpływem alkoholu, wjechała luksusowym mercedesem w przejście podziemne w samym centrum Warszawy. Media obwiniały prowadzącą postępowanie Justynę Koskę-Janusz o pobłażliwość wobec oskarżonej i nieudolność w prowadzeniu sprawy" - można nadal przeczytać na stronie MS.
"Rz" przypomina, że po odwołaniu sędzi z Sądu Okręgowego media sugerowały, że bezpośrednim powodem decyzji Ziobry był jego przegrany proces z Jaromirem Netzlem o zniesławienie. W nim także orzekała sędzia Justyna Koska-Janusz.