Na początku tygodnia posłanka Agnieszka Hanajczyk powiadomiła policję o tym, że w jej biurze w Aleksandrowie Łódzkim ktoś podłożył podsłuch. Śledztwo w związku z nielegalnym założeniem urządzenia wszczęła prokuratura ze Zgierza.
Urządzenie zostało zabezpieczone przez techników kryminalistycznych i poddane specjalistycznym badaniom. Okazało się, że posłanka była nie tylko podsłuchiwana, ale i podglądana.
Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi przyznał w rozmowie z TVN24, że potwierdziły się przypuszczenia poszkodowanej, że w sprawę może być zamieszany 36-letni pracownik magistratu. Mężczyzna potwierdził, że to on stoi za podłożeniem podsłuchu, ale odmówił złożenia wyjaśnień.
Podejrzanym mężczyzną jest Grzegorz T., także działacz Platformy Obywatelskiej. Rzecznik PO w województwie łódzkim już zapowiedział wniosek o jego usunięcie z szeregów partii.
Za stosowanie nielegalnych podsłuchów grozi do dwóch lat więzienia.