Prezydent Andrzej Duda ogłosił w piątek, że nie podpisze tzw. ustawy degradacyjnej w związku z wątpliwościami, jakie budzą w nim jej zapisy i ewentualne konsekwencje jej wprowadzenia.
Wskazywał, że niesprawiedliwe jest traktowanie wszystkich członków WRON tak samo, ponieważ niektórzy, jak np. gen. Hermaszewski znaleźli się tam nie do końca z własnej inicjatywy. Tłumaczył też, że zapisy ustawy mogłyby być też skarżone do Trybunału Konstytucyjnego czy Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Wicemarszałek Sejmu i rzeczniczka klubu oraz partii Prawo i Sprawiedliwość Beata Mazurek oznajmiła na Twitterze, że politycy jej partii są "zaskoczeni i zawiedzeni", ale nie zamierzają komentować decyzji prezydenta.
Decyzja spotkała się ze sporą reakcją w mediach społecznościowych, swoje niezadowolenie z weta wyrażali zwłaszcza prawicowi dziennikarze. Krzysztof Karnkowski z "Gazety Polskiej Codziennie" napisał na Twitterze, że "nie potrzeba ustawy, by dzielić go z Kiszczakiem", tak samo jak "podpisu prezydenta". Zarzucił Andrzejowi Dudzie też "cynizm lub tchórzostwo":
Uważam, że obnoszący się z katolicyzmem politycy powinni wstrzymać się od kluczowych decyzji w Wielki Piątek. Chyba, że chodzi o to, by ich katoliccy wyborcy uznali, że w taki dzień nie wypada wchodzić w politykę i nie wyrywali się zbytnio z komentarzami. Cynizm lub tchórzostwo
Rozżalenia nie kryją internauci, którzy wcześniej wyrażali swoje poparcie dla prezydenta. "Panie Prezydencie Andrzej Duda nigdy na Pana już nie zagłosuję. I jeszcze Pan z obroną komunistycznych morderców wyjechał w Wielki Piątek. Brak słów" - napisał smok05, pod jego wpisem pojawiają się inne, krytyczne wobec decyzji prezydenta.
Profil "Prawa strona" ocenił z kolei, że "w piekle strzelają korki od szampana".
Adam Andruszkiewicz, poseł z koła Wolni i Solidarni, napisał, że "każda cierpliwość ma swoje granice".
Żalu z tej decyzji prezydenta nie ukrywał inny dziennikarz "GPC" Jacek Liziniewicz, który stwierdził, że to po prostu "wstyd".
Z kolei historyk Sławomir Cenckiewicz oznajmił, że prezydent "skutecznie wprowadził w nastrój Wielkiego Piątku".
Ewa Stankiewicz z Telewizji Republika, oceniła, że prezydent "stanął po stronie UB-ków".
Marzena Paczuska, była szefowa "Wiadomości", a obecnie doradca prezesa TVP ds. publicystyki i informacji, zamieściła natomiast swój wywód w tej sprawie.
Dziennikarz Witold Gadowski zastanawia się za to, czy podczas swojej prezydentury Andrzej Duda zrobił coś dla swojego elektoratu.
Według Tomasza Siemoniaka z PO prezydent swoim wetem "wykończy" już drugiego szefa MON, czyli Mariusza Błaszczaka.
Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer oceniła z kolei, że taka decyzja prezydenta była "jedyną sensowną" w tej sytuacji.
Cezary Tomczyk z PO uważa natomiast, że takiej "podwójnej zdrady" nie zapomni prezydentowi Jarosław Kaczyński.
Andrzej Rozenek, dziennikarz tygodnika "NIE", a w przeszłości poseł "Twojego Ruchu", stwierdził, że weto Dudy to reakcja na spadek PiS w sondażach. Według Marcina Makowskiego z "Do Rzeczy" i Wirtualnej Polski weto prezydenta może nieść za sobą spore konsekwencje.