10 czerwca ubiegłego roku Władysław Frasyniuk, były był jednym z uczestników kontrmiesięcznicy smoleńskiej. W jej trakcie doszło do przepychanek z funkcjonariuszami policji. Policja wynosiła protestujących, którzy blokowali marsz pamięci organizowany przez PiS. Wśród nich znalazł się m.in. były działacz "Solidarności" Władysław Frasyniuk.
Sprawa ta miała swój ciąg dalszy kilka miesięcy później. Odmawiający stawienia się na policji Frasyniuk został siłą doprowadzony w kajdankach do prokuratury, gdzie postawiono mu zarzut znieważenia funkcjonariusza.
Odmiennie potoczyły się losy policjanta. Jak ustalił portal wp.pl. funkcjonariusz, który wynosił i legitymował Frasyniuka awansował o dwie tzw. grupy zaszeregowania określające wysokość pensji funkcjonariuszy - z drugiej do czwartej. Zarabiał ok 2,5 tysiąca złotych, a po podwyżce jego wynagrodzenie wzrosło do 3,1 tys. zł.
Policja odpowiadając na pytania wp.pl potwierdza, że funkcjonariusz dostał awans. Jak oświadczył rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Sylwester Marczak pod koniec lipca funkcjonariusz awansował ze stopnia starszego posterunkowego na sierżanta. 1 października został mianowany dowódcą drużyny w oddziale prewencji w Warszawie. Jednak jak podkreśla rzecznik policji wiązanie tych faktów z interwencją wobec Frasyniuka „mija się całkowicie z prawdziwymi powodami awansu bardzo dobrego policjanta, a podtrzymywanie jej będzie niczym innym niż manipulacją”.