Kilka tygodniu temu pisaliśmy o premiach dla członków rządu Beaty Szydło przyznawanych w 2017 r. Ministrowie otrzymali łącznie ok. 1,53 miliona złotych. Rekordzistą był Mariusz Błaszczak, którego premia wyniosła aż 82 100 zł.
ZOBACZ TAKŻE: Beata Szydło dostała 65 tys. zł. premii. Teraz okazuje się, że sama ją sobie przyznała>>>
Nagrody otrzymały także inne osoby w randze ministra pracujące w kancelarii premiera (nie mniej niż 50 tys. zł). Łącznie wydano 2 mln 100 tys. złotych - na premie dla wszystkich ministrów - konstytucyjnych, zatrudnionych w kancelarii premiera oraz dla szefa rządu.
Poseł PO Krzysztof Brejza wysłał w lutym do ministrów zapytania, w których usiłował dowiedzieć się, czy zwrócą przyznane im nagrody. Teraz na sejmowych stronach publikowane są odpowiedzi członków rządu PiS.
"Z tytułu nagród w 2017 r. otrzymałem przelewem 46.381,05 zł. Nagrody były wypłacane miesięcznie w kwotach od 2.508,89 zł do najwyższej kwoty 16.277,63 zł w grudniu 2017 r. z powodu mego olbrzymiego sukcesu negocjacyjnego w Komisji Europejskiej, którego wynikiem było przyjęcie polskiej poprawki przez Radę Unii Europejskiej ds.Transportu, Telekomunikacji i Energii, która wprowadziła do projektu tzw. pakietu zimowego UE zgodę na korzystanie przez Polskę z węgla w produkcji energii elektrycznej. Uważam, że za swoją pracę na te nagrody w pełni zasłużyłem"
- odpowiedział Brejzie minister energii Krzysztof Tchórzewski.
W imieniu minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej odpowiedział sekretarz stanu Stanisław Szwed. Wyliczył sukcesy minister Rafalskiej, wśród których wymienił m.in. program "Rodzina 500 plus", obniżenie wieku emerytalnego i wsparcie dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi.
"Pani Minister wykazała się konsekwencją i profesjonalizmem we wdrażaniu nowatorskich rozwiązań w polityce społecznej. Wszystko to było możliwe dzięki bardzo odpowiedzialnemu i rzetelnemu podejściu do obowiązków oraz wytrwałej i ofiarnej realizacji postawionych przed nią zadań"
- stwierdził Szwed.
O swoich sukcesach pisał również w odpowiedzi posłowi PO minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel.
"U podstaw decyzji znalazły się miarodajne oceny mojej pracy na stanowisku Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, gdzie wymagane są wysokie kompetencje, łącznie z dyspozycyjnością, która wyraża się ponadwymiarowym czasem pracy"
- napisał minister.
- Mamy czyste sumienie, nikomu niczego nie zabraliśmy, nie ukradliśmy. Moje koleżanki i koledzy pracowali bardzo ciężko, koniec kropka - mówiła w czwartek w Radiu Zet o premiach minister Beata Kempa.
- A najważniejsze (...) nie płaciliśmy rachunków w Sowie i Przyjaciele. Ciężko pracowaliśmy w gabinetach - stwierdziła. CZYTAJ WIĘCEJ>>>