"#AmberGold po gigantycznym skandalu wnioskuję o wyjaśnienie tej sytuacji przez ABW. Odpowiedzi czy doszło do popełnienia przestępstwa ujawnienia chronionego wizerunku agentki, za organizację prac komisji odpowiada jej prezydium" - napisał na Twitterze Witold Zembaczyński, wiceszef Nowoczesnej, który był świadkiem zdarzenia.
Posła Nowoczesnej oburzył fakt, że na samym początku posiedzenia komisji śledczej ds. Amber Gold z powodu problemów technicznych nie udało się zniekształcić głosu przesłuchiwanego agenta ABW. Zembaczyński nazwał to "straszliwym niedopatrzeniem".
Natychmiast zareagował też pełnomocnik świadka.
- Głos był słyszalny, świadek słyszał swój głos, ja też słyszałem. Jeśli świadek zacznie zeznawać, zaistnieją okoliczności, które mogą spowodować jego rozpoznanie, więc automatycznie zostanie zdekonspirowany. Myślę, że wyłączenie tego świadka z przesłuchania i przerwanie go na tym etapie byłoby zasadne - powiedział mec. Antoni Kania-Sieniawski.
Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann stwierdziła, że za stronę techniczną przesłuchania odpowiada ABW, a następnie zarządziła przerwę w posiedzeniu.