100 dni Morawieckiego jak "sto dni złego snu"? "Lepiej, by wstrzymał się z publicznymi wystąpieniami"

Portal Wirtualne Media poprosił ekspertów od wizerunku o ocenę 100 pierwszych dni premiera Mateusza Morawieckiego. Miał wzmocnić "soft power" Polski poza granicami, tymczasem jego aktywność na arenie międzynarodowej to seria niezręczności.

Koniec 2017 roku przyniósł spore roszady w polskiej polityce najwyższego szczebla. 7 grudnia komitet polityczny PiS zarekomendował Mateusza Morawieckiego, ówczesnego ministra finansów oraz rozwoju, na prezesa Rady Ministrów. W błyskawicznym tempie ze stanowiska ustąpiła dotychczasowa szefowa rządu Beata Szydło.

Już 11 grudnia Morawiecki został desygnowany przez prezydenta Andrzeja Dudę na premiera. Dzień później Sejm udzielił mu wotum zaufania.

Oczekiwania wobec nowego premiera

Ze względu na przeszłość Morawieckiego, związaną z jego karierą w sektorze bankowym i zajmowanie tam wysokich stanowisk, wróżono, że jego pojawienie się w fotelu szefa rządu może wzmocnić polską pozycję na arenie międzynarodowej.

Mający doświadczenie w kontaktach z zagranicznymi przedstawicielami, "znający świat" nowy premier miał poprawić "soft power" Polski, zwłaszcza w świetle starć z Komisją Europejską o art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej i praworządność w Polsce.

100 dni premiera Mateusza Morawieckiego

Po 100 dniach od czasu objęcia stanowiska premiera przez Morawieckiego, przyszedł czas rozliczeń. W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl eksperci od wizerunku wskazywali, że Morawiecki jako bankowiec brzmiał brzmiał konkretnie i zwięźle, tymczasem już jako premier ma "niestabilny wizerunek". Piotr Czarnowski, prezes agencji First PR, uważa, że podczas wystąpień premiera najczęściej nie wiadomo o co chodzi, pojawiają się niezręczności, a także mało dyplomatyczne wypowiedzi.

W jego wystąpieniach zaczynają dominować silne linie ideologiczne, a od szefa rządu wymaga się raczej inżynierii, sprawnego zarządzania i praktycznej informacji niż ideologii i demagogii (...). Jeśli nadal ma być taki, jak widać go w przemowach i konferencjach, to lepiej, żeby nie występował publicznie, ani w Polsce ani za granicą

- wskazuje Czarnowski.

To 100 dni złego snu, dla tych którzy chcą widzieć Polskę jako odpowiedzialnego członka międzynarodowej społeczności. Oczywiście wiele rzeczy działo się bez realnego wpływu premiera, ale odpowiedzialność spada na niego

- ocenia z kolei Szymon Gutkowski, szef agencji reklamowej DDB&Tribal.

Problemy Morawieckiego

Z kolei Bartosz Czupryk, specjalista ds. wizerunku, marketingu politycznego i strategii, w rozmowie z wirtualnemedia.pl wskazuje, że jak na razie Morawiecki na arenie międzynarodowej "wypada znacznie lepiej niż niejeden z jego poprzedników", zwłaszcza że na czas jego pierwszych 100 dni przypadły takie kryzysy jak ten w relacjach z Izraelem.

- Biegłość w językach i lekkość posługiwania się nimi jest bez wątpienia ogromnym atutem a doświadczenie w biznesie daje mu pozycję twardego negocjatora w oczach przywódców innych państw - mówił Czupryk. Jak dodał, negatywny wpływ na wizerunek Morawieckiego mają ministrowie z rządu, którzy nie wpisują się w "jego osobowość".

- Cytując jedną z gazet: "głodujący minister Gowin, niedowartościowany minister Kowalczyk, wyzywający dziennikarza wicepremier Gliński...” to sytuacje, w których widać słabość lidera - skwitował Czupryk.

Więcej o: