Za sprawą interpelacji posła Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy opinia publiczna dowiedziała się, że ministrowie rządu Beaty Szydło za rok 2017 otrzymali łącznie 2,1 mln zł nagród. Części z nich po powołaniu rządu Mateusza Morawieckiego nie ma już nawet w polityce (jak w przypadku minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej).
Z kolei wiceministrowie (sekretarze i podsekretarze stanu) otrzymali od ówczesnej premier Beaty Szydło 2,4 mln zł nagród. Dodatkowe wpływy dotyczą okresu od początku kadencji do końca 2017 roku.
Na antenie RMF FM rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska powiedziała, że członkowie Rady Ministrów nie otrzymali nagród w styczniu (nagrody przyznawane ministrom i wiceministrom są najczęściej co miesiąc, a nie jednorazowo - red.). Natomiast takie nagrody przyznano "kilkunastu osobom w Kancelarii Premiera". Były to kwoty sięgające ok. 3 tysięcy złotych.- Miały mieć takie nagrody, ale ich nie przyjęły, zostały zwrócone - dodała. Nie przekazała jednak, kto dokładnie zdecydował się na takie działania.
Prowadzący Robert Mazurek zapytał więc, czy Kopcińska, nie będąca członkiem Rady Ministrów, a jednocześnie będąca sekretarzem stanu, także taką nagrodę zwróciła. - Ja konkretnie miałam (nagrodę - red.) na koncie przez krótki czas. Zwróciłam - zapewniła rzeczniczka rządu.
Nagrody dla ministrów Beaty Szydło za 2017 rok Fot. Gazeta.pl
W RMF FM Kopcińska skomentowała też kolejne dymisje wiceministrów, które zapowiadał wcześniej premier Mateusz Morawiecki. - To konsekwentne działanie premiera, który zapowiedział nowy model zarządzania państwem - sprawne i efektywne państwo - wskazała.
W poniedziałek szef KPRM Michał Dworczyk zapowiedział, że pojawi się nowy model rządu. Ma być on "polityczno-urzędniczy" i w praktyce ma oznaczać, że w skład rządu wejdzie 50-60 polityków, a reszta jego członków będzie w służbie cywilnej.
Mazurek wskazał, że przeniesienie podsekretarzy stanu do służby cywilnej pozwoli im zarabiać więcej, a jednocześnie - zgodnie z zapowiedziami premiera - sekretarze stanu i ministrowie będą mogli łączyć dwie pensje: ministerialną i poselską (około połowę). - To jest podwyżka - skwitował Mazurek.
- Faktycznie, wiceministrowie mają być pracownikami służby cywilnej, ale wynagrodzenia pracowników służby cywilnej regulują przepisy i nic nie będzie się działo bez przestrzegania prawa. Chcemy odpolitycznić rząd, aby zasiadali tam w dużej mierze fachowcy, niebędący politykami, radnymi - odpowiedziała Kopcińska i dodała, że nie można "karać" dotychczasowych wiceministrów za to, że pełnili takie, a nie inne funkcje.