Słowa, które przytoczono na wystawie padły pod koniec lipca ubiegłego roku. Po tym jak Marek Borowski skrytykował wicepremiera Jarosława Gowina, Magdalena Ogórek zasugerowała na Twitterze, że były marszałek Sejmu zmienił nazwisko. I choć zmienił je nie Borowski, a jego ojciec, Ogórek zasugerowała, że nazwisko świadczące o żydowskim pochodzeniu jest czymś, czego należy się wstydzić.
Była kandydatka na prezydenta pisała również, że "senator w wolnej Polsce musi rozliczyć się ze stalinowskiego i KPP-go spadku".
Wpis ten, razem z tłumaczeniem na język angielski, znalazł się na wystawie Muzeum Historii Żydów Polskich z okazji 50. rocznicy antysemickich czystek w Marcu 1968 roku. W muzeum zaprezentowano pamiątki sprzed pół wieku i przykłady współczesnego antysemityzmu.
Haniebny postępek Muzeum Polin postrzegam jako kolejny wyraz opresyjnej propagandy politycznej. Jeszcze dziś do muzeum zostanie przesłane wezwanie do natychmiastowych przeprosin - w przeciwnym wypadku wystąpię na drogę sądową
- napisała Ogórek na Twitterze. Wpis oznaczyła hasztagiem "nie wolno kneblować pytań o stalinizm".
Niedługo później na facebookowej stronie byłej polityczki znalazł się długi list do dyrektora muzeum prof. Dariusza Stoli. Pisze w nim o tym, że wychowuje swoją córkę na patriotkę, "która żywi wiele uczucia wobec narodu żydowskiego, ale wie też, co działo się w katowniach na Rakowieckiej, w al. Ujazdowskich w okresie stalinizmu".
Jeden z inicjatorów muzeum, wybitny człowiek, prof. Lech Kaczyński chciał powołania tego muzeum, by łączyło Polaków i Żydów. Obecnie muzeum odeszło zupełnie od swoich funkcji społecznych, jawnie angażując się w politykę, zapominając o ważnym przekazie prof. Lecha Kaczyńskiego, Prezydenta RP - ostatnio muzeum dzieli i pomawia Polaków
- czytamy we wpisie. Ogórek przekonuje w nim również, że jej wpis skierowany do Borowskiego nie był przejawem antysemityzmu, a "przejawem niezgody na zakłamywanie prawdy o stalinizmie - o okresie, o którym wciąż trudno dyskutuje się w Polsce, bowiem wszelkie pytania natychmiast knebluje się sprawdzoną metodą: oskarżeniem o antysemityzm". Ponadto dodaje, że senator ma "skromne prawo moralne do pouczania o kręgosłupie moralnym i o tym, czym jest demokracja".
Oprócz uwag Ogórek w stronę Borowskiego, na wystawie znalazła się też wypowiedź Rafała Ziemkiewicza, również pracującego z TVP. "Przez wiele lat przekonywałem rodaków, że powinniśmy Izrael wspierać. Dziś przez paru głupich względnie chciwych parchów czuję się z tym jak palant" - pisał na Twitterze Ziemkiewicz.
Dziennikarz uważa, że jest to "niewiarygodna bezczelność i głupota muzeum" oraz "kolejny dowód, że instytucja ta zamiast statutowym celom służy partyjnej propagandzie 'opozycji totalnej'".
Latem ubiegłego roku, gdy o słowach Ogórek zrobiło się głośno, oburzyły one wiele osób, również ze środowisk prawicowych, z którymi dziś była polityczka sympatyzuje. Posłanka PiS Joanna Lichocka pisała: "Pani Magdo, Marek Borowski opowiadał publicznie o domu i pochodzeniu, np.w moim tekście przed laty. Pani wpis nie jest celny, ani elegancki".
Wpisy zainteresowały nawet Radę Etyki Mediów, która oceniła, że prowadząca naruszyła zasady etyki przez "złamanie zasady szacunku i tolerancji, czyli poszanowania ludzkiej godności, praw dóbr osobistych, a szczególnie prywatności i dobrego imienia".
Gdy Rada swoją opinię złożyła w TVP, szef stacji Jacek Kurski zwrócił się do Ogórek z prośbą o pisemne wyjaśnienie sytuacji. Na nasze pytanie o to, jak zakończył się proces wyjaśniania sytuacji, otrzymaliśmy jednozdaniową odpowiedź: "Prezes otrzymał wyjaśnienia pani Ogórek".
Magdalena Ogórek odbyła kilkutygodniowe staże w kancelariach premiera i prezydenta, pracowała w MSWiA oraz w klubie parlamentarnym SLD. W 2010 roku należała do sztabu wyborczego Grzegorza Napieralskiego. Rok później kandydowała z list SLD do Sejmu, ale bez powodzenia.
W 2015 roku była kandydatką SLD na prezydenta. W wyborach uzyskała nieco ponad 2 procent głosów.
Po tej porażce drogi jej i SLD rozeszły się. Po wygranych przez PiS wyborach Ogórek zaczęła przejawiać prawicowe fascynacje. W 2016 roku została publicystką tygodnika "Do Rzeczy”. W TVP Info współprowadzi programy "W tyle wizji" i "Studio Polska".
Zobacz też: