Według ustaleń Onetu prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki mogą być "persona non grata" i nie zostaną przyjęci na wizytę w Białym Domu, dopóki w ustawie o IPN zostaną wprowadzone zmiany. Strona polska odcinała się od doniesień, jednak nie pojawiło się konkretne zaprzeczenie. Sprawę skomentowała strona amerykańska na rutynowym spotkaniu z dziennikarzami w Departamencie Stanu.
- Doniesienia, które sugerują jakiekolwiek zawieszenie współpracy w kwestiach bezpieczeństwa albo dialogu na wysokim szczeblu, są po prostu fałszywe - powiedziała rzecznik Departamentu Heather Nauert. Nie zaprzeczyła jednak informacjom o zawieszeniu możliwości spotkań na szczycie i nie zdementowała istnienia notatki przytaczanej przez Onet.
Dziennikarze Onetu, nie chcąc ujawniać swoich informatorów, którzy dostarczyli im notatkę z 20 lutego o stanowisku USA (nosi numer Z-99/2018), zdecydowali się na inne, częściowe potwierdzenie wcześniejszych doniesień. Jak opisują, notatka zawierająca "ultimatum" Stanów, wywołała burzę w MSZ i na jej podstawie powstały inne dokumenty, które odnoszą się do niej.
Wśród nich znalazła się analiza przygotowana przez szefa gabinetu ministra spraw zagranicznych Jana Parysa. W dokumencie Parys dokonuje przeglądu depesz, jakie wysłali dyplomaci z Waszyngtonu do Warszawy, jednak zwraca uwagę na notatkę ze spotkania z m.in. Wesem Mitchellem, który miał najostrzej rozmawiać z Polakami.
Parys na początku opisuje samo spotkanie i wypowiedzi Mitchella. "Ze względu na znaczenie USA dla naszego bezpieczeństwa nie do przyjęcia jest sytuacja, kiedy prezydent czy premier mają zablokowane kontakty z głównym sojusznikiem. Moim zdaniem uregulowanie sporu z USA jest ważniejsze niż spór z Izraelem czy rozmowy z KE na temat praworządności" - napisał Parys (zachowano pisownię oryginalną). Na koniec ma powoływać się na sygnaturę notatki o nr: Z-99/2018. Tę samą, której treść opisał Onet we wtorek.