Argentyńscy dziennikarze nie godzą się na "cenzurę" z Polski. Mówią o "prawnym kagańcu"

Argentyńskie stowarzyszenia dziennikarskie wyraziły zaniepokojenie działaniami Reduty Dobrego Imienia wobec portalu Pagina 12. Twierdzą, że to próba cenzury. Reduta odpiera zarzuty.

Wszystko zaczęło się od artykułu opublikowanego przez argentyński portal Pagina 12. Chodzi o tekst autorstwa Federico Pavlovsky'iego, który ukazał się w centrolewicowym dzienniku internetowym 18 grudnia ubiegłego roku. Artykuł o zbrodni w Jedwabnem zilustrowany został fotografią zamordowanych polskich żołnierzy z oddziału Mieczysława Dziemieszkiewicza "Roja", poległych 25 lutego 1950 roku. Fotografia została wykonana przez UB.  

Na publikację zareagowała Reduta Dobrego Imienia. Materiał argentyńskiego dziennika nazwała manipulacją, działaniem na szkodę narodu polskiego i naruszeniem dobrego imienia polskich żołnierzy. "To celowe nadużycie, które ma potwierdzić i utwierdzić w czytelnikach polski antysemityzm" - napisała organizacja.

Zdaniem Reduty Dobrego Imienia "wydawca dokonując takiego zestawienia wykazał się ogromną ignorancją historyczną, za którą powinien oficjalnie przeprosić wszystkich Polaków". Reduta złożyła w tej sprawie pozew w Sądzie Okręgowym w Warszawie, domagając się od argentyńskiego medium przeprosin i sprostowania. 

Czytaj też: Fundacja pozywa dziennik za użycie złego zdjęcia. Ale jest pewien problem. "Ręce mi opadły"

Argentyńscy dziennikarze o pozwie Reduty

Na pozew RDI zareagowały stowarzyszenia dziennikarskie z Argentyny. W sobotę do sprawy odniosło się Stowarzyszenie Argentyńskich Podmiotów Dziennikarskich (ADEPA). Organizacja napisała, że jest "zaniepokojona skargą przeciwko Pagina 12".

W poniedziałek z kolei do działania Reduty Dobrego Imienia odniósł się Syndykat Prasy z Rosario. W oświadczeniu opublikowanym na stronie Pagina 12, działania RDI nazywane są cenzurą. Jak czytamy, syndykat "wyraża zaniepokojenie i nie zgadza się na próbę nałożenia kary i cenzurowania Pagina 12".

Dziennikarze piszą o próbie nałożenia na poziomie światowym "prawnego kagańca, by nie informowano o Holokauście".

Ponadto organizacja porównuje działania polskiej fundacji do działań tureckich, mających na celu cenzurowanie wypowiedzi dotyczących rzezi Ormian.

Reduta Dobrego Imienia odpowiada

Reduta Dobrego Imienia podkreśla, że nie może być mowy o próbie cenzurowania mediów. W swoim oświadczeniu fundacja podkreśla, że sprawa "ma charakter cywilny".

RDI przedstawia pełną treść sprostowania, jakiego domaga się od wydawcy argentyńskiego portalu. Fundacja chce przeprosin za "naruszenie dobrego imienia Naród Polski, a w szczególności wszystkich krewnych, którzy walcząc o niepodległość zostali zamordowani przez komunistycznego okupanta". Ponadto RDI chce, by na portalu pojawiła się informacja, że na zdjęciu ilustrującym tekst o Jedwabnem znajdują się zamordowani polscy żołnierze.

Według fundacji portal dopuścił się manipulacji. Ponadto RDI zaprzecza, jakoby próbowała zastosować cenzurę. "Nie można mówić w tym przypadku o cenzurze – tekst wraz ze zdjęciem był i jest nadal dostępny w internecie, zaś cenzura polega na tym, by pewnych treści nie udostępniać i w ogóle nie publikować" - czytamy w oświadczeniu. Według fundacji nie ma tutaj działania prawa wstecz.

"Należy również podkreślić, że każdy, kogo dobre imię zostało naruszone może w każdym czasie - co do zasady - występować na drogę powództwa cywilnego. Przedawnienie (w kwestii ochrony dóbr osobistych) dotyczy jedynie roszczeń majątkowych i wynosi 3 lata od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się albo przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia (np. od daty publikacji materiału). Roszczenie niemajątkowe (takie, którego domaga się RDI) co do zasady nie przedawnia się. Stąd też nie mogło dojść do 'działania prawa wstecz'" - stwierdza RDI w swoim oświadczeniu.

Kontrowersyjna nowelizacja ustawy o IPN

Nowelizacja ustawy o IPN, która wywołała dyplomatyczny spór i spotkała się z ostrą reakcją Izraela, Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, zakłada między innymi karę do 3 lat więzienia za "publicznie i wbrew faktom" przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne.

Ustawę podpisał prezydent Andrzej Duda i jednocześnie skierował do Trybunału Konstytucyjnego.

Ustawa o IPN zamrożona?

Przed tygodniem izraelskie media podały, że władze Polski zadeklarowały "zamrożenie" ustawy, która weszła w życie z początkiem marca. Te doniesienia dementowało dość ogólnie Ministerstwo Sprawiedliwości, które mówił, że w Polsce nie ma czegoś takiego jak "zamrażanie" ustawy, która weszła w życie. Jednak już wcześniej politycy obozu rządzącego mówili, że może ona w praktyce "nie działać". Pojawiły się też spekulacje, że nawet jeśli zaczną się postępowania, to prokuratorzy mogą je przedłużać.

Słowa premiera Mateusza Morawieckiego na nowo rozpaliły dyplomatyczny spór z Izraelem

Więcej o: