Antoni Macierewicz tuż przed dymisją z funkcji ministra obrony narodowej zdążył jeszcze w styczniu przyznać nagrody urzędnikom - informuje "Super Express". W ciągu pięciu dni roboczych 2018 r. w resorcie przyznano 81 tys. zł nagród na podstawie decyzji Macierewicza i ówczesnego dyrektora generalnego MON.
Według "SE" pieniądze trafiły m.in. do dyrektora generalnego, pracowników gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza i pracowników służby cywilnej.
Były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz w rozmowie z Polskim Radiem 24 odniósł się w sobotę do doniesień medialnych o wydatkach w MON w wysokości 15 milionów złotych pochodzących z kart płatniczych i kredytowych. To wydatki z okresu, gdy Macierewicz był szefem resortu.
Były minister tłumaczył, że jest wiele jednostek wojskowych, które używają kart do realizacji swoich zadań dyplomatycznych.
- Warto sobie uświadomić, ile jest jednostek organizacyjnych wojska polskiego i MON, które w ten sposób realizują swoje zobowiązania. Samych ataszatów [biur przedstawicielstwa dyplomatycznego - red.] jest kilkadziesiąt. Jeśli podzielimy 15 milionów na sto ataszatów, daje nam to 150 tys. zł na dwa lata - wyliczał Macierewicz.
- Wydawanie poprzez karty kredytowe i tego typu narzędzia elektroniczne daje możliwość rzetelnego rozliczenia. Inne ministerstwa wydają te pieniądze dając im je bezpośrednio do ręki. To dużo bardziej wątpliwa metodologia działania - dodał.