W rozmowie z Robertem Mazurkiem polityk i menedżer kultury Joanna Scheuring-Wielgus nie kryła negatywnej opinii na temat sytuacji w Nowoczesnej.
– Sondaże pokazują, że z Nowoczesną jest coś nie tak. Te sondaże są alarmujące i bardzo złe dla nas. Mija sto dni rządów, czy liderstwa, Katarzyny Lubnauer. Mam nadzieję, że odbędzie się jakaś rzeczowa i dobra dyskusja: "co dalej?" – tak odpowiedziała na pytanie prowadzącego o ocenę poczynań Lubnauer.
Joanna Scheuring-Wielgus zapewniała, że nie jest przeciwniczką liderki partii, ale uważa jej rządy za prowizoryczne.
Partia to nie budowanie z klocków Lego
– dodała. Mówiła też, że wizyty w telewizji nie wystarczą. Zapewniała, że sama nie zamierza odchodzić do PO i oczekuje przedstawienia "strategii i wizji" Nowoczesnej.
O 3,6 proc. poparcia dla Nowoczesnej w nowym sondażu IBRIS Joanna Scheuring-Wielgus wypowiedziała się tak: "Oczywiście, że to jest klęska Nowoczesnej. Natomiast zadecydują wyborcy przy urnach". Robert Mazurek przypomniał, że niewiele ponad rok temu w sondażu IBRIS partia cieszyła się poparciem sięgającym 20 proc. i była druga po PiS. Dziś PiS w tym badaniu ma 40,6 proc.
Nowoczesna Ryszarda Petru nie miałaby dzisiaj szans na otrzymanie mandatów – tak wynika z sondażu IBRIS przeprowadzonego dla "Rzeczpospolitej" 28 lutego. Niefortunne 3,6 proc. to najgorszy wynik Nowoczesnej od momentu wejścia do Sejmu.
Nieco inaczej przedstawia się sondaż Kantar Public. Według badania z 26 lutego partia Katarzyny Lubnauer mogłaby liczyć na 6 procent poparcia. W porównaniu z zeszłym miesiącem byłby to spadek o jeden procent.
Tych sondaży nie można porównywać, ale jedno jest pewne - Nowoczesna od pewnego czasu traci poparcie, choć receptą na kryzys miała być właśnie zmiana lidera.