O odtajnienie zeznań wnioskowali posłowie opozycji: Witold Zembaczyński z Nowoczesnej i Krzysztof Brejza z PO. Ich wniosek przyjęto we wtorek jednomyślnie.
Według posła Witolda Zembaczyńskiego, zeznania świadka są "przełomem" w pracach nad wyjaśnieniem afery Amber Gold. Jak mówił, wskazują na nowe dokumenty i wątki.
- Słowa, które zostały wypowiedziane niosą ze sobą niesamowity ładunek informacyjny pozwalający wyjaśnić praprzyczyny afery, jej okoliczności, pokazujący wspólne mianowniki tej afery z innymi ważnymi w Polsce. To wszystko stanowi istotny i kluczowy przełom - powiedział poseł Nowoczesnej.
To jest, drodzy państwo, najważniejsze przesłuchanie w historii tej komisji śledczej
uzasadniał wniosek poseł Zembaczyński.
Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann z PiS powiedziała, że popiera wniosek. Zapowiedziała, że komisja zwróci się do szefa ABW z prośbą o pomoc, które z wrażliwych momentów przesłuchania można ujawnić.
- Po sporządzeniu protokołu, a nawet przed jego podpisaniem, zwracamy się do szefa ABW o udzielenie wsparcia i pomocy do tego, aby ten protokół w jak największej części odtajnić - powiedziała Wassermann.
Sejmowa komisja śledcza w poniedziałek i wtorek przesłuchiwała funkcjonariuszy ABW, którzy pracowali przy sprawie Amber Gold. Także PiS twierdzi, że przesłuchania są przełomem, ale wskazuje na zupełnie inny wątek. W poniedziałek funkcjonariusz ABW zeznał, że Agencja otrzymała od gdańskiej prokuratury polecenie, aby wstrzymać czynności operacyjne dotyczące Michała Tuska
Spółka Amber Gold powstała w 2009 roku. Miała inwestować pieniądze klientów w złoto i inne kruszce, oferując oprocentowanie wyższe od lokat bankowych. W 2011 roku przejęła trzy linie lotnicze i na ich podstawie stworzyła przewoźnika OLT Express.
Firma założona przez Marcina P. w sierpniu 2012 roku ogłosiła upadłość i nie wypłaciła pieniędzy tysiącom klientów. Prokuratura ustaliła, że Amber Gold oszukała niemal 19 tysięcy osób na kwotę ponad 850 milionów złotych.