O sprawie poinformowała żona Władysława Frasyniuka, Magdalena Dobrzańska - Frasyniuk za pośrednictwem Facebooka. Napisała, że jej mąż został wyprowadzony o 6.10 rano w kajdankach.
Po godz. 8 - ponad dwie godziny od zatrzymania - Dobrzańska - Frasyniuk poinformowała, że jej mąż został już zwolniony. Przesłuchano go w prokuraturze w Oleśnicy - podaje TVN24. PAP podaje, że Frasyniuk usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów.
Dziennikarz wrocławskiej "Gazety Wyborczej", Jacek Harłukowicz napisał, że więcej szczegółów, w tym film z zatrzymania, wkrótce zostanie opublikowany na stronie wrocławskiej "Gazety Wyborczej".
Żona Władysława Frasyniuka w rozmowie z wrocławską "Gazetą Wyborczą" powiedziała, że do zatrzymania doszło kilka minut po szóstej rano.
- Było może pięć minut po godz. 6. Było ich pięciu - powiedziała Magdalena Dobrzańska - Frasyniuk. Dodała, że funkcjonariuszom towarzyszył mężczyzna z kamerą. - Jako jedyny miał zasłoniętą twarz, więc zakładam, że zdjęcia z zatrzymania męża zobaczymy w dzisiejszych „Wiadomościach”. Na pytanie dokąd męża zabierają nie otrzymałam odpowiedzi - powiedziała żona byłego opozycjonisty.
Mecenas Władysława Frasyniuka Piotr Schramm potwierdził na antenie TVN24 zatrzymanie byłego opozycjonisty. Adwokat powiedział, że Frasyniuk został zatrzymany i wyprowadzony w kajdankach z własnego domu. Dodał, że mimo pytań ze strony zatrzymanego, jak i jego żony, funkcjonariusze nie odpowiedzieli, gdzie jest przewożony. Schramm powiedział, że nie udało mu się skontaktować z prokuratorem, by dowiedzieć się, jaki jest powód zatrzymania i gdzie Frasyniuk jest przewożony.
- Walczył o wolną Polskę, siedział przez to w więzieniu. Zwykł mawiać, że w trakcie jego życia na procesy polityczne był doprowadzany, więc z tej perspektywy nie jest to dla niego zaskoczeniem, bo nie raz był już przez system, który nie był nakierowany na wolność jednostki, na honorowanie praw obywatelskich, przez taki system był gnębiony - powiedział Schramm mówiąc, że Frasyniuk zapewne nie był zaskoczony. Mecenas zwrócił uwagę, że dzisiaj wypadają walentynki, które będą przebiegały pod hasłem "Kochamy cię, Władysław".
Dodał, że jako obrońca powinien być obecny w trakcie przesłuchania, a osoba zatrzymana ma prawo natychmiast skontaktować się ze swoim obrońcą. - Prokuratura nie powinna prowadzić dalszych czynności - wyjaśnił Schramm. Podkreślił, że na ten moment najważniejsze jest ustalenie tego, gdzie Władysław Frasyniuk przebywa.
Mec. Piotr Schramm powiedział, że Władysław Frasyniuk jest "człowiekiem niezłomnym, który nie będzie klękał przed systemem, który narusza jego prawa". Na pytanie, czy nie lepiej było stawić się na przesłuchanie i odmówić zeznań, Schramm powiedział, że "Frasyniuk jest orędownikiem hasła, że lepiej umierać stojąc, niż prosić na kolanach".
Władysław Frasyniuk od kilku miesięcy nie stawiał się w prokuraturze, w której toczy się śledztwo w sprawie naruszenia przez byłego opozycjonistę nietykalności cielesnej policjanta, do której miało dojść w trakcie jednej z zeszłorocznych miesięcznic smoleńskich.
Jeszcze w styczniu Władysław Frasyniuk zapewniał, że nie zamierza stawić się w prokuraturze, a wezwanie nazywał mianem "represji politycznej".
Wezwanie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie z dnia 3 stycznia 2018 roku w charakterze podejrzanego ma charakter politycznej represji, przygotowanej na polecenie funkcjonariuszy Prawa i Sprawiedliwości
- tłumaczył Władysław Frasyniuk.
W połowie stycznia żona byłego opozycjonisty opublikowała na Facebooku jego oświadczenie. Władysław Frasyniuk rządy PiS nazwał autorytarnymi, zaś policję "współczesnym oddziałem ZOMO".
Władysław Frasyniuk tłumaczył, dlaczego nie zamierza stawić się w prokuraturze. Wyjaśnił, że nowelizacja prawa o zgromadzeniach, która wprowadza pierwszeństwo dla tzw. manifestacji cyklicznych, jest niezgodna z konstytucją. Twierdził też, że podczas manifestacji 10 czerwca 2017 roku został zatrzymany w trakcie legalnej manifestacji.