Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury, był pytany przez Roberta Mazurka w RMF FM m.in. o wizerunek Polski w związku z kryzysem wokół ustawy o IPN. Mazurek chciał dowiedzieć się, czy w tej sprawie działa Polska Fundacja Narodowa, która miała m.in. dbać o wizerunek kraju na arenie międzynarodowej.
Wicepremier nie skomentował wprost działalności PFN. - Będę oceniał pracę tej fundacji, jak otrzymam sprawozdanie roczne. Do końca roku, do końca półrocza, czekam - stwierdził Gliński. Mazurek zauważył, że fundacja otrzymała 250 mln zł od państwowych spółek.
- PFN ma na koncie 250 milionów oraz akcję o sądach i sponsorowanie olimpijczyków. Naprawdę po to powoływaliśmy z wielkim szumem, i dawaliśmy ćwierć miliarda, wielką fundację narodową? - zapytał Mazurek.
- Nie wiem, co pan ma na myśli mówiąc o wielkim szumie - odpowiedział Gliński.
- To ja panu wytłumaczę. Nie każdą fundację z 5 tysięcy, które pan nadzoruje, osobiście inauguruje premier, nie każdą fundację obdarowują największe spółki państwowe, ćwierć miliarda złotych tam poszło. Tak, to jest właśnie ten wielki szum - wyjaśnił dziennikarz.
ZOBACZ TAKŻE: Kompromitująca pomyłka Polskiej Fundacji Narodowej. "Skąd oni biorą tych amatorów?">>>
- Ale panie redaktorze, sekundę, jeżeli mamy poważnie porozmawiać, to warto porozmawiać o poważnych sprawach z osobą, która zajmuje się tymi sprawami - zwrócił uwagę Gliński po krótkiej wymianie zdań. Dodał, że "nie zajmuje się fundacją", na co Mazurek podkreślił, że to minister kultury nadzoruje PFN.
- Jeszcze raz panu powiedziałem, niech pan sobie zobaczy, jak polskie prawo o tym mówi. Nadzór nad fundacją dotyczy tego, że taka instytucja, którą ja prowadzę, raz do roku sprawdza sprawozdanie fundacji - stwierdził Gliński.
Później jednym z tematów rozmowy była estetyka w przestrzeni publicznej. Robert Mazurek pytał Glińskiego o działalność Instytutu Architektury i Urbanistyki powołanego przez Ministerstwo Kultury. Dziennikarz dopytywał, jak w praktyce będzie wyglądała realizacja zadań.
- Moją rolą jest zbudowanie instytucji i możliwości wpływu środowiska architektonicznego, na te sprawy, o których mówię. Moją rolą nie jest rozstrzygnięcie tego, czy dom zakopiański powinien stać przy plaży - odpowiedział Gliński.
- Pan mi odpowiada mniej więcej: tym się nie zajmuję, tym się nie zajmuję, a w tej sprawie zasadniczo moją rolą jest tylko dopuszczenie architektów do głosu. Niech się pan nie gniewa: czym się pan zajmuje? - zapytał dziennikarz.
- To, co pan mówi, jest bezczelne - skomentował wicepremier - Nie chce pan zrozumieć tego, co do pana mówię. Moją rolą jest zbudowanie instytucji, która będzie miała wpływ na proces ustanowienia w Polsce prawa. W tym wypadku chodzi o to, żeby architekci, ich środowisko, ich postulaty, mogły być odzwierciedlone w rozwiązaniach legislacyjnych - dodał.
Potem stwierdził też, że pytania Mazurka "są aroganckie i nie na temat".
- Niestety, w warunkach tego rodzaju wywiadu trudno jest cokolwiek sensownego przekazać państwu, za co przepraszam w imieniu pana redaktora Mazurka - powiedział Gliński na koniec.
To nie pierwsza sytuacja, gdy wicepremier Piotr Gliński w otwarty sposób wyraża swoją dezaprobatę wobec rozmówców. W listopadzie 2015 r., krótko po objęciu resortu, był gościem Karoliny Lewickiej w programie "Minęła dwudziesta" w TVP Info. Tematem rozmowy było zamieszanie wokół kontrowersyjnej premiery sztuki "Śmierć i dziewczyna". Minister był przeciwnikiem wystawiania spektaklu.
Gdy prowadząca zwróciła ministrowi uwagę, że jest jej gościem, a do tej pory "dobrą tradycją było, że polityk, który pojawia się w programie publicystycznym, odpowiadał na pytania", profesor odpowiedział:
- Jeżeli to program publicystyczny. A to jest program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. I to się skończy, ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna - stwierdził.
Z kolei w listopadzie 2016 r. skrytykował "Wiadomości" TVP za materiały dotyczące organizacji pozarządowych. - To jest jakiś koszmar, dom wariatów. Państwo żeście oszaleli z tymi programami drążącymi organizacje pozarządowe, z tymi grafami łączącymi jakieś organizacje, pokazywanie zdjęć, przestępców, to wygląda jak listy gończe - wytykał wicepremier. CZYTAJ WIĘCEJ>>>