"Pan Bennett nie przyjeżdża w najbliższych dniach do Polski. Nie potwierdzam informacji o przyjeździe. Nie było żadnych działań z inicjatywy premiera Mateusza Morawieckiego, aby do takiej wizyty doszło" - poinformowała Joanna Kopcińska.
Wcześniej informacje o wizycie podawały izraelskie media. Wizyta miała być reakcją na polską nowelizację ustawy o IPN.
Naftali Bennett to jeden z najbardziej wpływowych polityków w Izraelu. Jest szefem wchodzącej w skład koalicji religijnej partii “Żydowski dom”. Należy do środowisk ultraortodoksyjnych Żydów, którzy krytykują premiera Benjamina Netanjahu.
Zapowiadał, że zamierza przyjechać do Polski, żeby, jak przytaczały jego wypowiedź izraelskie media, "wyraźnie powiedzieć to, co historia już udowodniła - polski naród miał swój udowodniony udział w mordowaniu Żydów w czasie Holokaustu".
Specjalne lekcje w izraelskich szkołach
W ubiegłym tygodniu Bennett w rozmowie z „Artuz Sheva” powiedział, że polecił izraelskim szkołom, by nauczyciele porozmawiali z uczniami na temat udziału narodów europejskich w Holokauście. - Wiele narodów pomogło nazistom w mordowaniu Żydów - tłumaczył swoją decyzję - Poinstruowałem pracowników izraelskiego systemu edukacji, by przeprowadzili dwugodzinne lekcje na temat zaangażowania poszczególnych narodów europejskich w Holokaust. Prawda jest taka, że członkowie wielu narodów, w tym Polacy, byli zaangażowani w pomaganie nazistom przy mordowaniu Żydów, a także sami ich mordowali - powiedział.
Spór z Izraelem o ustawę
Przegłosowana przez Sejm i Senat nowelizacja zakłada kary grzywny lub więzienia dla osób, które przypisują Polsce współodpowiedzialność za zbrodnie hitlerowców w czasie II wojny światowej. Izraelskie władze, intelektualiści oraz historycy twierdzą, że może to być fałszowaniem historii i apelują do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie podpisywał nowelizacji.