Konto Magdaleny Ogórek na Twitterze pełne jest w ostatnich dniach wpisów o "obronie dobrego imienia Polski".Ogórek prosi m.in. by podać dalej chaotyczny wpis Krystyny Pawłowicz o "holokauście Polaków", których w latach 50. mordowali Żydzi.
"Kochana Prawa Strono! Wielkie #FF dla Was Wszystkich za walkę o prawdę, za tweety o #GermanDeathCamps! Jak siły zabraknie, to Różaniec Św. w duchu i na nowo do boju!" - to już wpis autorstwa samej Magdaleny Ogórek. Udostępniała też liczne grafiki firmy Red is Bad, które tłumaczą, że Polacy z narażeniem życia ratowali Żydów czy wpis jednego z prawicowych dziennikarzy, który twierdzi, że władze Izraela w 10 dni zrobiły z niego antysemitę.
Dziś Magdalena Ogórek pracuje w Telewizji Polskiej i - jak wynika z wpisów - identyfikuje się z "prawą stroną". Ale jeszcze nie tak dawno zdawała się mieć nieco inne poglądy, była w końcu kandydatką na urząd prezydenta z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Użytkownicy Twittera przypomnieli wpis Ogórek z grudnia 2014 roku. Jej kolega Bartosz Węglarczyk informował, że książka profesora Jana Grabowskiego otrzymała Międzynarodową Nagrodę Literacką Yad Vashem za 2014 rok. Książka nosi tytuł "Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945. Studium dziejów pewnego powiatu". Grabowskiemu udało się udokumentować losy 277 Żydów, którzy starali się przeżyć w powiecie Dąbrowa Tarnowska (mowa o osobach, które uciekły z getta lub z wywózki do obozów). Ocalało 38 z nich. Z pozostałych 239 prawie wszyscy zostali wydani Niemcom przez Polaków, część poniosło śmierć z polskich rąk, a niecałe 5 proc. Żydów znaleźli sami Niemcy. Magdalena Ogórek tak rekomendowała tę pozycję:
Świetna praca, poprzedzona bardzo wnikliwym stanem badań. Tacy też byliśmy. Nie potrzebowaliśmy Niemca, by zabić Żyda.
Magdalena Ogórek odbyła kilkutygodniowe staże w kancelariach premiera i prezydenta, pracowała w MSWiA oraz w klubie parlamentarnym SLD. W 2010 roku należała do sztabu wyborczego Grzegorza Napieralskiego. Rok później kandydowała z list SLD do Sejmu, ale bez powodzenia.
W 2015 roku była kandydatką SLD na prezydenta - w wyborach uzyskała nieco ponad 2 procent głosów. Po tej porażce drogi jej i SLD rozeszły się. Po wygranych przez PiS wyborach Ogórek zaczęła przejawiać prawicowe fascynacje. W 2016 roku została publicystką tygodnika "Do Rzeczy”. W TVP Info współprowadzi program "W tyle wizji".
Magdalena Ogórek ma na swoim koncie także epizodyczne role, m.in. w "Los Chłopacos", "Lokatorach" i "Na dobre i na złe".
Pod koniec lipca Ogórek w dyskusji na Twitterze zaatakowała Marka Borowskiego za jego pochodzenie - była kandydatka na prezydenta przypomniała m.in., że ojciec senatora nazywał się Berman. Wpisy byłej kandydatki na prezydenta zainteresowały wówczas Radę Etyki Mediów, która oceniła, że prowadząca naruszyła zasady etyki.
Słowami pracownicy zainteresowało się także TVP; szef stacji Jacek Kurski zwrócił się do Ogórek z prośbą o pisemne wyjaśnienie sytuacji. Na nasze pytanie o to, jak zakończył się proces wyjaśniania sytuacji, otrzymaliśmy jednozdaniową odpowiedź: "Prezes otrzymał wyjaśnienia pani Ogórek".
Zobacz też: