To nie pierwsze przecieki o dymisji Antoniego Macierewicza, ministra, który długo wydawał się nie do ruszenia. Niedawno "Gazeta Wyborcza" opisała, że "w ostatniej chwili rzucono na szalę kwity na Morawieckich".
Teraz więcej pisze o tym "Wprost". Według informacji dziennikarzy tygodnika, do dymisji doprowadziły same plotki o tym, że zaplecze Antoniego Macierewicza może używać do rozgrywek oskarżeń wobec Mateusza i Kornela Morawieckich. Według informacji gazety mogły pochodzić od dawnego świadka orlenowskiej komisji, Andrzeja Czyżewskiego. Obciążał on polityków o związki z mafią paliwową - pisze "Wprost". Gazeta przywołuje też krążące w internecie nagranie, w którym Czyżewski oskarża Morawieckich "o związki ze służbami specjalnymi".
A jak Antoni Macierewicz zareagował na dymisję?
Kiedy dostał dokument z dymisją, był jak porażony. Wychodząc, jakoś tak się okręcił, że nawet zapomniał jej zabrać. Zawrócił po chwili - opisuje w rozmowie z "Wprost" jeden ze świadków tych trudnych dla ministra chwil.
Dziennikarze powołują się też na osoby znające sytuację w PiS. - (Antoni) Macierewicz przyczai się i będzie delikatnie kąsać, czekać na odwrócenie kart - ocenia rozmówca "Wprost".
W poniedziałek po południu szef MON odpowiedział na doniesienia tygodnika... wierszem Jana Brzechwy:
Uczone są łososie
W pomidorowym sosie
I tresowane szczury
Na szczycie szklanej góry,
Jest #Wprost z mądrościami dwiema
I tylko… prawdy nie ma.
Antoni Macierewicz pożegnał się ze stanowiskiem szefa MON 9 stycznia. Jego miejsce w rządzie Mateusza Morawieckiego zajął dotychczasowy minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak.
Do dymisji Macierewicza doszło w atmosferze napiętych relacji pomiędzy nim a prezydentem Andrzejem Dudą. Obaj politycy nie potrafili dojść do porozumienia w kwestii nominacji generalskich, oceny współpracowników głowy państwa czy wreszcie w sprawie systemu dowodzenia polską armią.