Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu Senat w tajnym głosowaniu - wbrew woli prezesa PiS - odrzucił wniosek prokuratury o zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Stanisława Koguta. Nie stanowiło to jednak przeszkody w postawieniu zarzutów, bo już w grudniu ubiegłego roku senator zrzekł się immunitetu.
Sprawa senatora ma związek z zatrzymaniem w grudniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w Małopolsce pięciu osób podejrzewanych o korupcję. Wśród nich jest syn senatora - Grzegorz, który jest wiceprezesem Małopolskiej Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym.
Śledczy podejrzewają zatrzymanych o przyjęcie korzyści majątkowych na łączną kwotę ponad miliona złotych.
Stanisław Kogut w ubiegłym tygodniu ponownie zapewniał, że nie brał łapówek, o co m.in. podejrzewa go prokuratura. - Jeszcze raz powtórzę, że przez 20 lat działalności nie wziąłem ani jednego grosza od nikogo. Szanuję każdy urząd i w stosownym czasie wydam oświadczenie - dodał.
We wspomnianym oświadczeniu wydanym dwa dni temu domagał się zaś, by prokuratura postawiła mu zarzuty i w ten sposób "pozwoliła mu oczyścić swoje imię" (pisownia oryginalna):
Prokuratura pomimo formalnoprawnego obowiązku niezwłocznego przedstawienia zarzutów nie uczyniła tego.
Zamiast tego, przez okres prawie miesiąca czasu, pozostając pod pręgierzem opinii publicznej, upraszam się o postawienie mi zarzutów, wysyłając kolejne prośby do Prokuratury, tak abym mógł podjąć obronę swojej osoby.
W tej sytuacji odnoszę wrażenie, że jedynym podmiotem który chce najszybszego wyjaśnienia w tej sprawie jestem jedynie ja sam.
Senator został zawieszony w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości.