Posłowie wyrzuceni z Platformy zabierają głos. Niczego nie żałują, ale sami mają żal

Joanna Fabisiak. Marek Biernacki oraz Jacek Tomczak - to trójka posłów PO, która w czwartek pożegnała się z partią. Tak zdecydował zarząd Platformy Obywatelskiej. Co na to sami zainteresowani?

Fabisiak, Biernacki oraz Tomczak zagłosowali w środę za projektem "Zatrzymaj Aborcję" oraz przeciwko projektowi "Ratujmy Kobiety". Dzień później zarząd PO podjął decyzję o wykluczeniu całej trójki z partii za złamanie dyscypliny klubowej.

Marek Biernacki - za rządów PO-PSL koordynator ds. służb specjalnych - powiedział, że o usunięciu z PO usłyszał od dziennikarzy. Dodał, że nie żałuje swojego postępowania, ponieważ zawsze głosował według swojego sumienia. - Każdy ma poglądy, ale nie można łamać kręgosłupa ludziom - tłumaczył Biernacki.

Na pytanie, czy będzie się odwoływał, poseł Biernacki odparł, że "jest jeden zarząd klubu, za jakiś czas będzie nowy zarząd klubu".

W podobnym tonie wypowiedział się również Jacek Tomczak. Na Twitterze zdążyła już odpowiedzieć mu Agnieszka Gozdyra z Polsat News.

"Wyrzucony poseł Tomczak biada, że to łamanie kręgosłupa. Pan poseł nie ma problemu z kręgosłupami kobiet, zmuszanych do rodzenia ciężko upośledzonych płodów" - napisała dziennikarka.

Będą kary także dla nieobecnych

Zarząd PO podjął również w czwartek jednomyślną decyzję w sprawie tych posłów, którzy mimo rekomendacji klubu nie uczestniczyli głosowaniach dotyczących obu projektów ws. aborcji, chociaż byli obecni w Sejmie.

Zarząd skierował do prezydium klubu wniosek o ukaranie ich zgodnie z katalogiem kar zawartym w regulaminie klubu. Rzecznik PO Jan Grabiec poinformował, że sprawy będą badane indywidualnie i prezydium podejmie decyzje wobec każdego z posłów adekwatnie do jego argumentacji.

Więcej o: