Profesor odmówił przyjęcia medalu od prezydenta. "Nie mógłbym spojrzeć w oczy najbliższym"

Przyjmując to odznaczenie, nie tylko nie mógłbym spojrzeć prosto w oczy moim najbliższym, ale też nie kierowałbym się bliską mi maksymą Władysława Bartoszewskiego: "Warto być przyzwoitym" - pisze w liście do Andrzeja Dudy profesor Wojciech Bielecki.

Profesor Wojciech Bielecki jest wykładowcą Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i kierownikiem Zakładu Patologii Społecznych. Od Andrzeja Dudy otrzymał Złoty Medal za Długoletnią Służbę. Jednak postanowił go nie odbierać. W liście, który opublikowała w środę "Gazeta Wyborcza" dokładnie wyjaśnia, co wywołało taką decyzję.  

"Niestety, wobec zjawisk i procesów zachodzących w mojej Ojczyźnie, w których ku rozczarowaniu wielu milionów Polaków bierze Pan aż nadto znaczący udział, nie mogę tego medalu przyjąć. Nie mogę przyjąć czegoś, co pochodzi z nadania człowieka, który jest z wykształcenia prawnikiem z cenzusem uniwersyteckim, a który w sposób świadomy łamie Konstytucję RP. Konstytucję, na którą przecież Pan przysięgał - i to deklarując publicznie poszukiwanie pomocy Boga dla jej przestrzegania!" - napisał profesor Bielecki. 

Jak tłumaczy zniesienie trójpodziału władzy, które za sprawą podpisania przez Andrzeja Dudę ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS właśnie się dokonało to "przykłady destrukcji prowadzącej do marginalizacji Polski w Europie i świecie". 

"Mam też nadzieję, że w dającej się przewidzieć perspektywie „My Naród” wypracujemy zbiorowe strategie naprawcze i zatrzymamy obserwowany dziś proces wypychania nas w mroki średniowiecza; degrengolady narodowej i europejskiej tożsamości naszego kraju. Później zaś wrócimy tam, gdzie jeszcze nie tak dawno byliśmy, po to by konsekwentnie aplikować o właściwe naszym marzeniom i aspiracjom miejsce" - kończy swój list naukowiec.
Więcej o: