Abstrakcyjna dyskusja o znaku "X" na komisji sejmowej. "Narażamy się na śmieszność"

W Sejmie odbyła się abstrakcyjna dyskusja dotycząca znaku "X". Okazało się, że jego definicja nie jest wcale "prosta jak drut", a nawet "jak dwa druty".

Już sama nazwa komisji może powodować trudności: Komisja Nadzwyczajna do rozpatrzenia projektów ustaw z zakresu prawa wyborczego. Komisja pracowała nad propozycjami PiS dotyczącymi Kodeksu wyborczego.

Więcej o zmianach: Tak PiS chce zmienić reguły wyborów. Pięć najpoważniejszych obaw

"Nie każdy symbol jest tym, co przypomina"

Późną nocą z czwartku na piątek posłowie debatowali nad definicją znaku „X”. Przedstawiciele obozu rządzącego chcą bowiem zdefiniować go na nowo. Projektodawcy chcą, by przez znak "X" rozumiano "co najmniej dwie linie, które przecinają się w obrębie kratki".

- Nie każdy znak, nie każdy symbol, nie każda litera jest tym, co przypomina. Przecież litera „C” przypomina półksiężyc, ale nikt o tym nie mówi, że mamy półksiężyc w alfabecie - tłumaczył Tadeusz Woźniak z Solidarnej Polski.

„To tak, jakbyśmy tworzyli definicję człowieka”

Posłowie PO i konstytucjonalista prof. Marek Chmaj uważali inaczej - ich zdaniem zapis "co najmniej" nie jest konieczny.

- To, nad czym teraz debatujemy, to jest przedszkole bądź klasa zerowa - skomentował Tomasz Szymański z PO. - Ze zdumieniem przeczytałem, że przez znak „X” rozumie się co najmniej dwie linie, które przecinają się w obrębie kratki. (śmiech) Co najmniej dwie linie, to oznacza, że znak „X” mogą tworzyć trzy, cztery, piętnaście linii. To tak, jakbyśmy tworzyli definicję człowieka, że jest to istota składająca się z co najmniej dwóch nóg, co najmniej dwóch rąk i co najmniej z jednej głowy - skomentował prof. Chmaj.

Z kolei Waldy Dzikowski z PO stwierdził, że „Dwie przecinające się linie, to jest naprawdę proste jak drut”. Po chwili dodał: - Przepraszam, jak dwa druty.

„Narażamy się na śmieszność w całej Europie”

Ostatecznie okazało się, że jak zwykle winna jest opozycja: - Opozycja stosuje tutaj pewną dywersję, natomiast jeśli chodzi o zdefiniowanie znaku prosiłbym, żeby nie używać tego słowa „X”, ponieważ chodzi o dwie linie przecinające się w obrębie kratki. - nie ustępował Tadeusz Woźniak z Solidarnej Polski.

Dyskusję podsumował prof. Marek Chmaj: - Myślę, ze narazimy się na śmieszność nie tylko w kraju, ale także w całej cywilizowanej Europie, jeżeli przyjmiemy tego typu regulacje.

Dlaczego definicja znaku "X" jest tak ważna, przeczytasz tutaj: Tym prostym sposobem można bez śladu "zmanipulować głosy". PiS właśnie forsuje taką zmianę

Więcej o: