Na koniec rozmowy Bogdan Rymanowski zapytał Andrzeja Dudę, czy "zajrzał do atlasu". Prezydent chyba nie zrozumiał w pierwszej chwili, że to nawiązanie do do słynnego już "Atlasu kotów" Jarosława Kaczyńskiego.
- To nie był atlas kotów? - dziennikarz naprowadził go na gorący temat, który obiega internet w ostatnich dniach.
- Bardzo lubię koty - odpowiedział Duda.
- A ma pan kota? - zapytał Rymanowski.
- Córka ma kota i ten kot akurat w tym momencie jest u nas. Bardzo, bardzo lubię te zwierzęta. Zresztą moi rodzice też mają i moja siostra też ma w swoim domu, więc koty są u nas w rodzinie - powiedział prezydent.
Najważniejsze wątki wywiadu z prezydentem znajdziesz tutaj: Andrzej Duda udziela wywiadu Rymanowskiemu. Ten nagle: "Trochę jest pan bezradny" >>>
- Rozmawiacie z prezesem na temat kotów? - zapytał na koniec Rymanowski.
- Rzadko, czasem tak - odpowiedział Andrzej Duda i zaczął się śmiać.
- Może najwyższa pora - zakończył dziennikarz.
Wypowiedź prezydenta szybko obiegła portale, cytowała ją Polska Agencja Prasowa.
Skąd wziął się temat "Atlasu kotów"? Na ostatnim posiedzeniu Sejmu prezes Jarosław Kaczyński przeglądał w ławach Sejmowych "Atlas kotów". Zdjęcia szybko obiegły internet. Zyskały ogromną popularność i trafiły nawet do mediów zagranicznych. Później prezes przekazał słynną już książkę na aukcję charytatywną. Dochód będzie przeznaczony na pomoc kotom.
Część komentatorów zwracała uwagę, że akcja z "Atlasem kotów" może być odwracaniem uwagi od przepychanej przez PiS zmiany w sądach, a także ocieplaniem wizerunku Jarosława Kaczyńskiego. Nie jest tajemnicą, że prezes to miłośnik kotów.
"Wiadomości" ironizowały: "Koty prezesa postrachem opozycji". TVP Info pytała polityków o koty. Ale pojawiły się też komentarze. "Polska demokracja gaśnie, a my o kotach. Gdy PiS dorzyna ład konstytucyjny, prezes Kaczyński prowokacyjnie przegląda książeczkę o kotach" - pisał Adam Szostkiewicz.