- To jest faszyzacja kraju pod troskliwą opieką władzy - mówił w programie "Loża prasowa" w TVN24 wicenaczelny "Gazety Wyborczej", Piotr Stasiński, komentując Masz Niepodległości. - Te slogany, te okrzyki, to był faszyzm i rasizm. Czy możemy mówić, że ci ludzie nie rozumieją co robią? Oni rozumieją. ONR nawiązuje do tradycji ONR-u z lat 30., faszystowskiej tradycji. I co? Udajemy, że nie widzimy? - mówił wzburzony.
Agnieszka Romaszewska-Guzy, szefowa Biełsat TV, uznała to za "radykalne tezy" i obrazę dla "całej masy normalnych ludzi, którzy tam byli". - Jest ileś osób, które uważa, że jak idzie z biało-czerwoną flagą w 11.11, to spełnia patriotyczny obowiązek - przekonywała Romaszewska.
- Jasne. I jak wrzeszczą "wyp*** z uchodźcami" to też ci zwyczajni ludzie nie reagują i idą dalej - uniósł się Stasiński. Wcześniej mówił o mężczyznach, którzy zaatakowali grupkę kobiet - jak mówił - "wyzywając je od najgorszych k***". Dziennikarz cytował wulgaryzmy w całości, a twórcy programu nie zdążyli ich "wypikać".
Dowiedz się więcej: Kobiety kopane i wyzywane na Marszu Niepodległości. Protestowały przeciw faszyzmowi >>>
Dyskusja robiła się coraz gorętsza, a Stasiński tłumaczył: - Ja ani razu nie bluznąłem, ja powtarzałem bluzgi, które się odbywały na marszu - podobno - niefaszystów.
Marszałek Senatu: stop wulgaryzmom
Szybko odezwał się marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Na Twitterze zapowiedział doniesienie do prokuratury na Stasińskiego, który "w programie "Loża Prasowa" wypowiadał wulgarne opinie".
- Stop wulgaryzmom w przestrzeni publicznej. Podczas "Loży Prasowej" grałem w szachy z wnukiem.To on zareagował na słowa Stasińskiego k*** i wyp*** - stwierdził Karczewski.
Takie postawienie sprawy oburzyło część środowiska dziennikarskiego. - A zgłosi pan marszałek również doniesienie do prokuratury na tych uczestników Marszu Niepodległości, którzy promowali rasistowskie hasła? - pytał z przekąsem Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej".
- Stasiński, który w PRL był represjonowany, znów spotka się z tą samą mentalnie władzą, bo w telewizji cytował okrzyki uczestników haniebnego marszu. Na dziennikarzy - prokurator. Erdogan lubi to - skomentował publicysta Przemysław Szubartowicz.
Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej” z kolei pytał: - Marszałek Stanisław Karczewski nie domaga się ukarania ludzi, którzy na Marszu Niepodległości nieśli faszystowskie transparenty, kopali kobiety, wzywali do nienawiści wobec uchodźców Marszałek chce ukarać dziennikarza, który te wydarzenia zrelacjonował Czy Polska to jeszcze wolny kraj?
Piotr Stasiński: pójdę do aresztu, nic nie zapłacę
Do sprawy odniósł się już sam Piotr Stasiński. "12 listopada w programie Loża prasowa w TVN 24 CYTOWAŁEM obelgi uczestników tzw. marszu niepodległości pod adresem kobiet, które skopano na Moście Poniatowskiego, bo ośmieliły się protestować przeciwko faszyzmowi. CYTOWAŁEM też rasistowskie wrzaski tzw. narodowców" - napisał w oświadczeniu, opublikowanym przez "Wyborczą".
Składa też poważną deklarację: "Jeśli donos marszałka Karczewskiego do prokuratury doprowadzi do ukarania mnie, zażądam zamiany grzywny na karę aresztu. Nie zapłacę żadnych pieniędzy tej władzy, płacę już podatki, a nawet abonament na TVP, która ten marsz nazwała "wielkim marszem patriotów" i wygłaszała kłamliwe bzdury o "wzmocnionej tożsamości narodowej" i o ludziach, którzy szli z modlitwą na ustach".
Stasiński podkreśla, że ważne, by opinia publiczna wiedziała, z jakimi hasłami idą uczestnicy wspomnianego marszu i że faszyzmu nie można tolerować. Całe oświadczenie Piotra Stasińskiego >>>
Zobacz więcej zdjęć z Marszu Niepodległości i antyfaszystowskiej manifestacji >>>
