Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera zdecydował o zmianie nazw 47 ulic w Warszawie. Jedną z nich jest aleja Armii Ludowej, która ma być nazwana imieniem śp. Lecha Kaczyńskiego. Decyzja zapadła w związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną.
- Pan wojewoda, aby zrobić przyjemność w miesięcznicę Jarosławowi Kaczyńskiemu, podjął decyzję wbrew mieszkańcom - skrytykował w Radiu Zet decyzję wojewody Marcin Kierwiński z PO. - Nie zapytał mieszkańców, nie zrobił żadnych konsultacji, chociaż miał do tego możliwości - argumentuje swoje zastrzeżenia. Powiedział, że Sipiera "arbitralnie podjął decyzję, która miała się podobać jednej osobie".
Rada Warszawy zajmie się wnioskiem o odwołanie od decyzji wojewody na najbliższym posiedzeniu w czwartek. Radni złożą wniosek w tej sprawie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Na konferencji prasowej wojewoda Sipiera wyjaśniał, że podjął decyzję o zmianach patronów ulic w Warszawie ponieważ władze miasta nie wypełniły swoich obowiązków. Władze stolicy miały ponad rok by podjąć działania, a jako że tego nie zrobiły ta kompetencja przeszła na wojewodę.
- Rada Warszawy powinna się odwołać do wojewody od tej decyzji i zaproponować własne rozwiązanie - powiedział w Radiu Zet Paweł Rabiej, kandydat Nowoczesnej na prezydenta Warszawy. Zaznaczył też swoje zdziwienie, że władze miasta nie dokonały tej zmiany wcześniej, jednak stwierdził, że jest "wiele większych wyzwań w Warszawie niż zmiana ulic".