Ryszard Ciągło zjawił się na sesji rady powiatu w okularach przeciwsłonecznych, a kiedy je zdjął - okazało się, że ma podbite oko. Później wśród radnych pojawiły się wątpliwości, w jakim stanie przybył do pracy. Na salę wszedł bowiem chwiejnym krokiem, a kiedy zaczął rozmawiać z dziennikarzami, miał problemy z wysłowieniem się, chwilami bełkotał.
Radni namawiali go do opuszczenia sali. Ten jednak odmawiał, wobec czego przewodniczący rady wezwał policję. W rozmowie z Gazeta.pl potwierdza to mł. asp. Ewelina Maciejewska z bełchatowskiej policji. - Radny odmówił jednak policyjnego badania alkomatem - relacjonuje Maciejewska.
Ciągło nie chciał także wzywać karetki, w rezultacie zdecydowano więc o przerwaniu obrad i kontynuowaniu ich w przyszły piątek. - Siedzę sobie tutaj dwie godziny, a tu przyjechali i chcą mnie zabierać - mówi na jednym z nagrań radny klubu PiS. - Ja mam syna doktora akurat, w różnych specjalizacjach, i... proszę bardzo. Pewnie on mi pomoże - dodaje.
Teraz w wydanym w sobotę oświadczeniu polityk przeprasza za swoje zachowanie. "Oddaję się całkowicie do dyspozycji szefa klubu" - napisał.
Nie chcę się usprawiedliwiać, ponieważ wiem, że zaistniała sytuacja nie powinna mieć miejsca. Nie przewidziałem skutków, jakie może wywołać przyjęcie pewnych leków w połączeniu z ogromnym stresem i zmęczeniem, powstałym w związku z bardzo trudnymi problemami osobistymi. Jeszcze raz wszystkich szczerze i gorąco przepraszam
- czytamy w oświadczeniu. Ryszard Ciągło jest od marca tego roku radnym PiS. Wcześniej należał do klubu radnych Ziemi Bełchatowskiej.
***
25 października 2015 roku PiS wygrało wybory parlamentarne w Polsce. Jak oceniacie dwa lata rządów tej partii? Piszcie do nas – listydoredakcji@gazeta.pl