Akcja 22. odcinka "Ucha prezesa" zatytułowanego "Gdzie jest lider?" toczy się nie tylko w gabinecie tytułowego prezesa, ale również w Sejmie. Tym razem uwaga twórców serialu skupiła się przede wszystkim na politykach opozycji. I tak, oprócz Grzegorza i Ryszarda, widzowie mieli również okazję bliżej poznać Kamilę i Borysa.
Przez kilka minut obserwujemy, jak oboje spiskują przeciwko szefom swoich partii. W trakcie odcinka jesteśmy również świadkami ich płomiennego, ale i całkowicie zmyślonego romansu. I to właśnie ten wątek nie spodobał się politykowi Platformy Obywatelskiej.
- Niestety, to co zrobiono w ostatnim odcinku "Ucha Prezesa" nie mieści się już w kategoriach żartu czy kabaretu. To było żenujące - ocenił Budka w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim". Jak mówi, ma duże poczucie humoru i dystans do siebie, ale z jednym zastrzeżeniem. - Moja tolerancja kończy się w miejscu, w którym dotyka się mojej rodziny. Dla mnie ten serial się po prostu skończył - oświadczył polityk PO.
Niektórzy widzowie serialu też mieli mieszane uczucia po zobaczeniu wspomnianego wątku. "Wpieranie Kamili i Borysowi romansu to zły pomysł. Niesmak rozlewa się na cały odcinek" - napisała pod filmem jedna z fanek serialu.
"Doskonale to rozumiemy - nas też bulwersują romanse państwa Underwoodów" - odpowiedzieli jej twórcy "Ucha prezesa", nawiązując do głównych bohaterów innego politycznego serialu, tworzonego już całkiem na poważnie, czyli "House of Cards".
***
25 października 2015 roku PiS wygrało wybory parlamentarne w Polsce. Jak oceniacie dwa lata rządów tej partii? Piszcie do nas – listydoredakcji@gazeta.pl
Zamknięcia sklepów chce nawet Bóg. Związkowcy już mają jego stanowisko [MAKE POLAND GREAT AGAIN]