W czwartek przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie podpalił się 54-letni mieszkaniec Małopolski. Wiadomo, że mężczyzna od dłuższego czasu leczył się na depresję.
Pytany w RMF FM przez Krzysztofa Ziemca o tę ludzką tragedię, minister spraw wewnętrznych i administracji stwierdził, że mężczyzna padł ofiarą propagandy "totalnej opozycji".
To jest ofiara tej propagandy, która ma miejsc w Polsce. Tej propagandy totalnej opozycji, która walczy z rządem poprzez ulice i zagranicę
- powiedział Błaszczak
Na przypomnienie Ziemca, że przy mężczyźnie znaleziono list, w którym było napisane, że akt samospalenia to wyraz sprzeciwu wobec działań rządu PiS, Błaszczak powtórzył, że to wina opozycji.
- Czy to racjonalne? Nie ma powodów, żeby targnąć się na własne życie w takiej sytuacji. To też świadczy o tym, że ten pan jest ofiarą tej propagandy - przekonywał szef MSWiA.
Przy mężczyźnie, który podpalił się w Warszawie znaleziono kartki z przesłaniem politycznym. Napisano w nim m.in., że protest jest formą sprzeciwu wobec ograniczania przez władzę wolności obywatelskich, a także przeciwko zniszczeniu Trybunału Konstytucyjnego i niszczeniu systemu niezależnych sądów.