PO chce speckomisji ws. Przyłębskiej i Muszyńskiego. PiS: Specsłużby w Trybunale? To bzdury

PO chce zwołania posiedzenia komisji ds. służb specjalnych w sprawie prezes TK Julii Przyłębskiej i wiceprezesa Mariusza Muszyńskiego. "Gazeta Wyborcza" napisała, że mogą być oni powiązani ze służbami. TK, koordynator służb oraz rzeczniczka PiS zdementowali te spekulacje.

Platforma Obywatelska chce, by sprawą zajęła się komisja ds. służb specjalnych. - Kwestią nieprawdopodobnie ważną jest to, abyśmy mieli pewność, że TK na swoim czele nie miał osób, które mogą być agentami służb specjalnych - powiedział szef klubu PO Sławomir Neuman na konferencji prasowej.

- Chcielibyśmy, żeby na zamkniętym, tajnym spotkaniu komisji Mariusz Kamiński, jako osoba koordynująca służby specjalne w Polsce, złożył informację o ewentualnej agenturalnej przeszłości prezes TK pani Przyłębskiej, o ew. agenturalnej przeszłości pana Muszyńskiego, wiceprezesa TK, a także o ew. agenturalnej przeszłości TW Wolfganga, męża pani Przyłębskiej, obecnego ambasadora Polski w Berlinie - powiedział Sławomir Neuman z PO na konferencji prasowej.

"Gazeta": "Specsłużby w Trybunale?" 

Wszystko zaczęło się od artykułu "Gazety Wyborczej" pt. "Specsłużby w Trybunale?". 

Nasze ustalenia dają podstawy do przypuszczeń, że Muszyński i Przyłębska są 'prowadzeni przez służby' i zostali ulokowani w TK, by podporządkować go interesom władzy. W wersji łagodniejszej: Trybunałem kieruje b. oficer służb i jego współpracownica

- napisała gazeta. 

"Wyborcza" podała, że swoje ustalenia opiera na relacjach z kilku niezależnych źródeł, które nie zgodziły się wystąpić pod nazwiskiem. "Nie mamy też kopii dokumentów dotyczących zadań Muszyńskiego w wywiadzie, dzienników rejestrowych itp. Takie materiały należą do najbardziej strzeżonych tajemnic" - napisała "Gazeta".

"GW" przypomina, że rok temu ujawniła, że Muszyński, wybrany głosami PiS na sędziego TK, ukrył przed Sejmem, że na początku lat 90. był oficerem Zarządu Wywiadu UOP (obecnie Agencja Wywiadu).

Trybunał: kolejna próba dyskredytacji 

Do artykułu "Gazety" odniosło się Biuro Trybunału Konstytucyjnego. W komunikacie zdementowało podejrzenia, nazywając je "niepopartymi faktami".

Artykuł zawiera fałszywe informacje i insynuacje na temat rzekomej przeszłości obecnych władz Trybunału Konstytucyjnego. Autor nie ma żadnych podstaw do formułowania wniosków przedstawionych w materiale prasowym. Artykuł wprowadza w błąd opinię publiczną i stanowi kolejną próbę dyskredytacji Trybunału Konstytucyjnego oraz jego kierownictwa 

- napisano w komunikacie. 

Kamiński: Przyłębska nie współpracowała ze służbami

Komunikat wydał także minister koordynator służb specjalnych. 

Mariusz Kamiński oświadczył, że Julia Przyłębska "nie jest i nie była funkcjonariuszem ani tajnym współpracownikiem Agencji Wywiadu ani innych służb specjalnych". Stwierdził, że artykuł oparty jest na nieprawdziwych informacjach.

PiS: to bzdury

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek, która zasiada w sejmowej komisji ds. służb specjalnych, powiedziała, że spekulacje "Gazety" to "bzdury". Według niej "Gazeta Wyborcza" nie jest dla PiS wyrocznią i to, co w niej napisano "nie ma nic wspólnego z prawdą".

***

25 października 2015 roku PiS wygrało wybory parlamentarne w Polsce. Jak oceniacie dwa lata rządów tej partii? Piszcie do nas – listydoredakcji@gazeta.pl

Zamknięcia sklepów chce nawet Bóg. Związkowcy już mają jego stanowisko [MAKE POLAND GREAT AGAIN]

Więcej o: