- Dziś jako Polska i jako ojczyzna mamy bardzo wiele sukcesów i zbliżamy się do momentu, gdy cele tych marszów zostaną zrealizowane: upamiętnienie tych, którzy zginęli, prezydenta Lecha Kaczyńskiego i prawda o katastrofie smoleńskiej. Przyjdzie ten czas, przyjdzie już niedługo - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński na Krakowskim Przedmieściu.
W Archikatedrze św. Jana na Starym Mieście została odprawiona wieczorem msza św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. Potem uczestnicy uroczystości przeszli Krakowskim Przedmieściem przed Pałac Prezydencki.
- I będzie prawda , której jeszcze dzisiaj nie znamy i ja jej nie znam. Prawda albo stwierdzenie, że dzisiaj, w tych okolicznościach, które mamy, tej prawdy do końca ustalić się nie da. Ale zostanie to powiedziane uczciwie, to się Polakom po prostu należy - dodał później Kaczyński.
Słowa prezesa PiS odbiły się szybko szerokim echem wśród dziennikarzy i komentatorów. Niektórzy wskazują na to, że Jarosław Kaczyński może spodziewać się braku jasnych wniosków ze strony podkomisji smoleńskiej.
- Na wiosnę przyszłego roku powinno być wszystko jasne i wszystko gotowe. Powinniśmy mieć pomniki niedaleko stąd, powinniśmy też mieć ostateczne raporty tych, którzy dzisiaj dążą do tego, by ustalić prawdę. Powinniśmy móc sobie powiedzieć: nasze działanie, determinacja zostały nagrodzone wielkim sukcesem - powiedział prezes PiS.
Jak podkreślił Kaczyński, "nie byłoby tego, co jest dzisiaj, bez Lecha Kaczyńskiego".
- I nie chodzi tylko o jego prezydenturę. Chodzi o to, co zrobił w Solidarności, co umożliwiło przejęcie tygodnika, który jako pierwszy z poważnej prasy pisał prawdę o Polsce, co umożliwiło założenie Porozumienia Centrum, partii, która poprzedziła Prawo i Sprawiedliwość. To on otworzył nam drogę do zwycięstwa, mówił prawdę o Polsce, odbudowywał Polskę, świadomość narodową i polską godność - wyliczał polityk.