"Słowa ranią. Przed chwilą potwierdził to warszawski Sąd. Pan Jacek Międlar został skazany za znieważenie mnie w internetowym wpisie. Wyrok to 6 miesięcy ograniczenia wolności i prace społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie" - napisała na Facebooku posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus.
Międlar skomentował wyrok na Twitterze, pisząc, że został skazany "za słowa prawdy". Zapowiedział też, że odwoła się od wyroku.
Były duchowny w sierpniu ub. r. napisał o posłance Scheuring Wielgus na swoim profilu: "Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?".
Jacek Międlar zareagował w ten sposób ma zawiadomienie, które złożyła parlamentarzystka ws. kazania wygłoszonego przez Międlara w kwietniu ub. r. podczas mszy z okazji 82. rocznicy powstania ONR. Według posłanki przemówienie duchownego było antysemickie i propagowało faszyzm oraz ksenofobię. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
"Tłumaczę wszystkim, że mowa nienawiści nie dotyczy tylko posłanki Nowoczesnej. Dotyczy wszystkich. Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego też. Nie można przyzwalać i przymykać oczu, widząc takie zachowania. Lata temu, po powrocie z Londynu, opluto mnie w tramwaju, bo miałam kolorowe okulary. Milczałam. Do dzisiaj to pamiętam. Obiecałam sobie wtedy, że nigdy więcej na to nie pozwolę, a w sytuacji gdy ktoś poniża innego, zawsze zareaguję" - mówiła Scheuring-Wielgus w wywiadzie dla Weekend.gazeta.pl w sierpniu ub.r.