Informację o pomocy i usuwaniu skutków kataklizmu przedstawił posłom minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Chwali się, że rząd przekazał 58,5 mln zł samorządom na pomoc dla poszkodowanych. Mówił, że "natychmiastowa pomoc" była możliwa dzięki szybkiej reakcji służb ratowniczych oraz strażaków, policji i wojska.
Z kolei premier Beata Szydło zapowiedziała zmiany procedur ostrzegania przed kataklizmami. Jak mówiła, dyskusja w Sejmie powinna przyczynić się do tego, by wyciągnąć z tej tragedii wnioski i wypracować skuteczniejszy system ostrzegania.
Działania rządu skrytykowali w trakcie debaty przedstawiciele klubów opozycyjnych. Szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna mówił, że zawiódł system wczesnego ostrzegania, a rządzący nie zrobili nic, "bo przygotowywali się do długiego weekendu".
Schetyna podkreślił, że informacja rządu na temat działań po nawałnicach to stek kłamstw. - To, że pan kłamie, to ja już rozumiem, ale to, co pan robi, to żerowanie na ludzkiej krzywdzie. To obrzydliwe, co pan robi i za to pan zapłaci, nie tylko politycznie – grzmiał z mównicy Schetyna. - Niech pan mi nie grozi - odpowiedział mu Błaszczak. Ale Schetyna kontynuował:
Publicznie mówię: zajmą się tobą ci, którzy się powinni zająć
Mówił też, że szef MON na zniszczone przez żywioł tereny przybył dopiero 15 sierpnia, po uroczystościach z okazji święta Wojska Polskiego. - Przecież to kompromitacja! Minister obrony, który przylatuje helikopterem i przyjeżdża kolumna sześciu samochodów, żeby go dowieźć 240 metrów z lądowiska do namiotu antykryzysowego. Widzieliście jak to wyglądało? Jaś Fasola tego by nie wymyślił - mówił Schetyna.
Na mównicy pojawił się szef MON Antoni Macierewicz. - Chcę sprostować wypowiedź Jasia, przepraszam bardzo, nie Fasoli, tylko pana przewodniczącego Schetyny w związku z kłamstwami, którymi państwo jesteście przez niego raczeni - powiedział Macierewicz. I zapewnił, że wojsko było na miejscu natychmiast po tym, jak wojewodowie poprosili o pomoc.
Do słów Schetyny odniosło się na Twitterze ministerstwo obrony, które poinformowało, że minister pokonał 4 km, a nie 230 m. Tę sprawę opisywaliśmy przed miesiącem.
- Fakty są takie, że jedyną siłą są dziś obywatele, samorządy i organizacje pozarządowe. Oni nieśli pomoc i byli na miejscu pierwsi. Stworzony system ostrzegania nie działa, nie był w stanie nikogo ostrzec - mówił szef Nowoczesnej Ryszard Petru.
Rządu bronił poseł PiS Łukasz Schreiber. - Już w sobotę minister spraw wewnętrznych wiedział o problemach i myślał, jak je rozwiązać - powiedział. - W poniedziałek po burzach minister składał już zapewnienia o pomocy. W czwartek przesunięci inspektorzy chodzili i szacowali straty w miejscach dotkniętych nawałnicami. To jest realna pomoc - powiedział.
Gwałtowne burze najwięcej szkód spowodowały w nocy z 11 na 12 sierpnia. Najbardziej ucierpiały województwa: kujawsko-pomorskie, gdzie straty oszacowano łącznie na około 200 milionów złotych, pomorskie ze stratami wynoszącymi 27 milionów złotych oraz wielkopolskie z 38 milionami strat.
W wyniku nawałnic zginęło sześć osób, 58 zostało rannych, w tym 19 strażaków. Uszkodzonych zostało ponad 11 tysięcy budynków mieszkalnych i przeszło 9 tysięcy gospodarczych.