Rząd Beaty Szydło będzie musiał odnieść się zarzutów Komisji. Jeśli Bruksela uzna, że odpowiedź z Warszawy nie jest przekonująca, skieruje pozew do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Pod koniec lipca KE rozpoczęła postępowanie o naruszenie unijnego prawa w związku z przyjętą ustawą o sądach powszechnych. Bruksela zakwestionowała zbyt duże uprawnienia ministra sprawiedliwości do odwoływania i powoływania sędziów. Wskazywała także na dyskryminujące różnicowanie wieku emerytalnego sędziów ze względu na płeć.
W liście do Brukseli przed kilkunastoma dniami rząd wyjaśnił, że odmienny wiek jest zgodny z ustawą o wieku emerytalnym, która wejdzie w życie w październiku. Ponadto, polskie władze argumentują, że przywilej sprawowania urzędu sędziowskiego ponad wynikający z ustawy wiek za zgodą ministra sprawiedliwości nie jest zagrożeniem dla niezawisłości i niezależności sądów.
Pod koniec lipca pierwszy wiceszef KE Frans Timmermans wyraził swoje zaniepokojenie planowaną w Polsce sądową rewolucją PiS. Dał polski władzom miesiąc na uporządkowanie sytuacji wokół polskiego wymiaru sprawiedliwości. W przeciwnym razie zagroził uruchomieniem słynnego art. 7 Traktatu UE, który przewiduje wprowadzenie sankcji wobec państwa członkowskiego.
W odpowiedzi szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski zwrócił się do Komisji Europejskiej z prośbą o "wyjaśnienie i doprecyzowanie niektórych kwestii". Chciał m.in. wskazania "konkretnych aktów prawa UE, w oparciu o które Komisja ocenia wprowadzaną w Polsce reformę sądownictwa".
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie przebierał w słowach. Pod koniec lipca mówił, że żądania KE są nieuprawnione. - Sprawy wymiaru sprawiedliwości mieszczą się w zakresie wewnętrznych uprawnień państwa. Będziemy korzystać z demokratycznego mandatu, nie ulegając jakiejkolwiek presji, naciskom, pogróżkom czy groźbom - podkreślał.
- Żadne pogróżki nie zrobią na nas wrażenia, raczej utwierdzają nas w przekonaniu, że postępujemy słusznie - mówił.
Pytany o formalną odpowiedź dla KE, Ziobro powiedział, że rząd ją rozważy. - Machanie palcem jest całkowicie nieskuteczne - podkreślił.
Oto skutki afery z reparacjami. Będziemy jeździć z paszportem na Open'era? [MAKE POLAND GREAT AGAIN]