Obrona Terytorialna chce współpracy z policją, w tym szkoleń i wymiany informacji. "Nowe ORMO"

"Przeznaczeniem żadnej części sił zbrojnych nie może być bezpieczeństwo wewnętrzne" - ostrzega były generał Stanisław Koziej. Tak zareagował na doniesienia, że Obrona Terytorialna chce współpracy z policją w teoretycznie nieograniczonym zakresie.

Projekt umowy, jaki Obrona Terytorialna wysłała policji, ujawnił na Twitterze były szef resortu obrony Tomasz Siemoniak. Wynika z niego, że WOT chciałaby współpracować z policją w szerokim zakresie: szkoleń, sytuacji kryzysowych, logistyki, ale też "doskonalenia metodyki" i "wymiany informacji".

W dalszych punktach wymienione jest m.in. "udostępnianie planów i procedur" i "informowanie o zdarzeniach i zagrożeniach". Ponadto umowa teoretycznie nie ogranicza zakresu współpracy - na ona być możliwa w jakichkolwiek przedsięwzięciach niewymienionych w dokumencie, wynika z jednego z zapisów.

Na pierwszy rzut oka współpraca służb nie wydaje się niczym dziwnym. "Czy organy państwa powinny współpracować, czy każdy ma być udzielnym księstwem? Państwo musi funkcjonować jako całość" - skomentowała to posłanka Anna Maria Siarkowska?. Inne osoby przypominały, że umowę o współpracy z policją podpisało za rządów PO całe dowództwo Sił Zbrojnych.

Głos w obronie umowy zabrał też rzecznik WOT Marek Pietrzak?. "Dzięki takim porozumieniom możliwe było szkolenie żołnierzy na obiektach policyjnych i policjantów na obiektach wojskowych" - argumentował w wymianie tweetów z Siemoniakiem. Przypominał też o podobnych porozumieniach w przeszłości. 

Z kolei Siemoniak pisał o "niszczeniu dobrej idei Obrony Terytorialnej dla chorej polityki", a nawet "tworzeniu nowego ORMO".

Koziej?: Czas na alarm!

Projekt skrytykował też były szef BBN, gen. Stanisław Koziej?. "Czas na alarm" - napisał na Twitterze i ocenił, że może to być przygotowanie terytorialsów do "działań policyjnych". Podkreślił, że pokazuje to "specjalny status WOT", gdyż jako jeden Rodzajów Sił Zbrojnych współpraca mogłaby odbywać się na mocy ogólnego porozumienia.

"To specjalne porozumienie z policją, niejako obok istniejącego już porozumienia z całymi Siłami Zbrojnymi, musi budzić poważne pytania o status WOT" - napisał były wojskowy. "Przeznaczeniem żadnej części sił zbrojnych nie może być bezpieczeństwo wewnętrzne" - dodał.

- Projekt umowy bardzo mnie niepokoi. Bo to kolejny etap procesu mieszania wojska w sprawy wewnętrzne Polski - mówił z kolei w rozmowie z tvn24.pl Adam Rapacki, były wiceszef policji i b. wiceminister w MSWiA. Podobnie jak Koziej zwracał uwagę, że wojsko nie powinno być wykorzystywane w sprawach wewnętrznych. 

Już wcześniej spekulacje o możliwych wewnętrznych - czy wręcz policyjnych - działaniach WOT wywołały spore kontrowersje. Tak było np. w maju po wywiadzie z płk. Sławomirem Kocanowskim, dowódcą podlaskiej brygady WOT. Podkreślił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że rola członków WOT, "którymi nasycimy środowisko", będzie ogromna. - Oni będą prowadzili rozpoznanie także w swoim otoczeniu, tam, gdzie mieszkają, pracują. Będą wiedzieć, kto przybywa, co robi - mówił dowódca.

Więcej o: