Kwota z Pride of Poland znana, ale Jurgiel podaje inną. Dziennikarka TVP nie odezwała się słowem

Podczas gdy miłośnicy koni mówią o skandalu i słabym wyniku aukcji w Janowie Podlaskim, w "Gościu Wiadomości" imprezę przedstawiono zupełnie inaczej.

- Panie ministrze, opozycja atakuje dalej w Janowie Podlaskim. Aukcję ostatnią nazywa skandaliczną i pokazuje, że za jej czasów padały tam rekordy, a teraz taki rekord nie padł - zagaiła Danuta Holecka, prowadząca "Gościa Wiadomości" w TVP. To najważniejszy program publicystyczny, nadawany po głónym wydaniu "Wiadomości" TVP 1. 

Jurgiel: Powyprzedawano wszystko, nic nie mamy

Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel pospieszył z wyjaśnieniem. - Nas interesuje genetyka - zaczął. - A ta została przez ostatnie lata zmarnowana. Te wszystkie rasy polskie... było 7, zostało 5. Zasoby genetyczne ulegały zaniknięciu i dlatego trzeba to odbudować - stwierdził. I dodał, że to "ważniejsze niż przychody".

- Przychody nie były takie małe. 600 tys. euro, sprzedaliśmy kilkanaście koni. Byli chętni kupcy, natomiast nie chcieliśmy wyprzedawać - powiedział minister Jurgiel. Stwierdził, że "w Polsce już dokonano prywatyzacji złodziejskiej, powyprzedawano wszystko, nic nie mamy". 

Dziennikarka TVP Danuta Holecka nawet słowem nie zająknęła się, że podczas niedzielnej aukcji w Janowie Podlaskim, którą krytykowali miłośnicy koni arabskich, tylko 6 koni znalazło nabywców. Sprzedano je za łączną sumę 410 tys. euro. To dużo niższy wynik aukcji niż te z ubiegłych lat, co widać na wykresie poniżej.

Dzień później odbyła się jeszcze aukcja Summer Sale, w której wzięło udział 29 klaczy. Osiem z nich znalazło nowych właścicieli. Aukcja zakończyła się wynikiem 144 tys. euro. 

Nawet po zsumowaniu wyników tych dwóch aukcji wychodzi nam 554 tys. euro, a nie 600 tys., o których mówił w TVP minister Jurgiel.

WYNIKI AUKCJI PRIDE OF POLAND W JANOWIE PODLASKIM NA PRZESTRZENI LAT:

Wyniki aukcji w Janowie PodlaskimWyniki aukcji w Janowie Podlaskim Fot. Gazeta.pl

"Klęska", "skandal"

Marek Trela, były prezes stadniny w Janowie Podlaskim, ostro skrytykował tegoroczną aukcję Pride of Poland. "To już nie porażka, nie pogrom a wielki skandal!" - komentował Trela. 

- To jest klęska! - oceniał Jerzy Białobok, były prezes stadniny w Michałowie.

Alina Sobieszak, wydawca Araby Magazine, ekspertka związana z aukcjami od 30 lat też nie pozostawiła na aukcji suchej nitki. W rozmowie z lubelską "Gazetą Wyborczą" oceniła, że konie były "bez kondycji, bez przygotowania". - Klacz bardzo urodziwa, jej ojcem jest czempion świata Kahil Al Shaqab, matką aktualna czempionka Europy - Etnologia, więc już ze względu na rodowód warta jest zainteresowania. Jednak powinna być w lepszej kondycji, a tymczasem Etira miała ewidentny problem z szyją. W pierwszym momencie myślałam, że ją coś pogryzło, ale to był odkładający się tłuszcz. Konie muszą być odpowiednio żywione, muszą trenować, muszą swoje dziennie przebiec. Jeśli na szyi zaczyna odkładać się tłuszcz, zmienia się dietę, zakłada potniki - tłumaczyła ekspert.

Wyśmiała też teorię o zachowywaniu materiału genetycznego, którą przywołał wcześniej nowy prezes Janowa. - Jeżeli prezes chciał zachować materiał genetyczny to po co te konie w ogóle były wystawiane na aukcję? - komentowała Sobieszak.

Polecamy też:  Byli szefowie stadnin organizują własną aukcję koni. I zapewniają: Nie chodzi o zemstę >>>

Przegrywamy walkę z globalnym ociepleniem

Więcej o: