Wniosek Mularczyka trafił do Biura Analiz Sejmowych, które ma wypowiedzieć się w kwestii możliwości otrzymania reparacji wojennych od Niemiec. Macierewicz mówił wprost, że Polska po wojnie nie zrzekła się reparacji.
- To sowiecka kolonia, zwana PRL, zrzekła się tej części reparacji, które związane były z obszarem państwa też marionetkowego, sowieckiego NRD - powiedział szef MON.
O tym, że Polska nigdy nie zrzekła się odszkodowań za straty poniesione w wyniku drugiej wojny światowej mówił też na lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy w Przysusze prezes PiS Jarosław Kaczyński.
W tej sprawie pojawił się już głos Niemiec. Rzeczniczka rządu powiedziała, że Niemcy poczuwają się do politycznej, moralnej i finansowej odpowiedzialności za II wojnę światową, ale - jak podkreśliła - kwestia reparacji została w przeszłości ostatecznie uregulowana.
- W 1953 roku Polska wiążąco (...) zrezygnowała z dalszych świadczeń reparacyjnych dla całych Niemiec i w okresie późniejszym wielokrotnie to potwierdzała - powiedziała Ulrike Demmer, cytowana przez portal Interia.pl.
Temat reparacji żyje w TVP i Polskim Radiu. Prezes bliskiej rządowi Reduty Dobrego Imienia Mira Wszelaka powiedziała publicznej rozgłośni, że "wstępne szacunki dotyczące niemieckich reparacji wojennych podają kwotę 5 bilionów dolarów".
Rozmówczyni Polskiego Radia chwaliła inicjatywę posła Mularczyka. - To krok oczekiwany od wielu lat - powiedziała Wszelaka.
Przypomniała, że za prezydentury Lecha Kaczyńskiego w Warszawie miasto obliczyło, że Niemcy dokonali zniszczeń w samej tylko stolicy na prawie 50 miliardów dolarów.
Wszelaka powiedziała, że prace obejmujące oszacowanie strat prowadzi też politolog, doktor Grzegorz Kostrzewa-Zorbas. - Bardzo trudno ocenić, jak wymierzyć wartość życia ludzkiego, zwłaszcza jeśli mówimy o utracie inteligencji (...) Te wstępne szacunki, które niedawno zostały podane, opiewają na około 5 bilionów dolarów - podkreśliła prezes Reduty.
Podkreśliła, że ze wstępnych analiz wynika, że Polska nigdy nie zrzekła się reparacji wojennych. - Rzekomy dokument w ONZ nie istnieje, co już zostało potwierdzone. Analizy są potrzebne po to, żeby mieć stuprocentową pewność i w razie jakichkolwiek dodatkowych pytań stanowczo odpowiedzieć, domagając się później określenia wielkości reparacji i wypłaty - powiedziała Mira Wszelaka.
Polskie Radio podało, że dotarło do ekspertyz prawnych, z których wynika, że w stosunkach polsko-niemieckich nie istnieje żaden prawny zapis, aby polska strona zrzekła się reparacji od Niemiec.
Jeden z autorów ekspertyzy mecenas Stefan Hambura powiedział Polskiemu Radiu: - Deklaracja z 24 sierpnia 1953 roku nie dotyczyła Republiki Federalnej Niemiec, tylko dotyczyła NRD, a na pewno nie dotyczyła zjednoczonych Niemiec.
Tezę, że powyższa deklaracja nie ma zastosowania do dzisiejszej sytuacji, jak podaje Informacyjna Agencja Radiowa, potwierdzają także inni prawnicy związani z PiS, m.in. prof. Mariusz Muszyński (wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego, do którego został wskazany przez PiS) oraz dr Karol Karski (wieloletni poseł, a obecnie europoseł PiS).
W 73. rocznicę powstania warszawskiego TVP Info wyemitowała osobliwy spot skierowany do obywateli Niemiec. Niemiecki lektor oskarża w nim: "To z waszych podatków Adolf Hitler finansował zbrodnie i mordowanie ludzi!". Spot pokazano na początku programu "Minęła 20" Michała Rachonia.
- Niemcy, to wasze firmy bogaciły się na grabieniu i mordowaniu obywateli Polski i innych państw! To wy karaliście śmiercią Polaków ratujących Żydów! To wasze państwo zbudowało obozy śmierci w okupowanej przez was Europie! - mówił lektor.