Macierewicz powiedział na porannej konferencji prasowej, że rakiety, które trafią do Polski, będą "w najnowocześniejszej konfiguracji", takiej jakiej używa amerykańska armia.
- Ta konfiguracja jest specjalnie dostosowana do polskich wymogów - zapewnił Macierewicz. Podkreślił, że jest to istotne m.in. ze względu na rakiety Iskander, które, w razie potrzeby, muszą być skutecznie zwalczane.
Minister powiedział, że częścią kontraktu ma być offset, w ramach którego Amerykanie mają przekazać Polsce m.in. technologię, w oparciu o którą działa radar dookólny.
Rozmowy na temat pozyskania Patriotów trwały od wielu miesięcy. We wrześniu ubiegłego roku, w trakcie targów militarnych w Kielcach, Macierewicz poinformował, że strona polska wysłała zapytanie ofertowe do administracji USA. W marcu tego roku wysłano zmodyfikowane zapytanie.
Minister zapowiadał wtedy, że mniej więcej pod koniec tego roku zostanie podpisana umowa na pozyskanie systemu Patriot. Jak mówił, pierwszy zestaw dotarłby do Polski 2 lata po podpisaniu umowy. Macierewicz poinformował, że Polska wyda nie więcej niż 30 mld zł na całe zamówienie.
W środę MON zapowiedziało, że finał rozmów jest już bliski.
Informację resortu skomentował na Twitterze były minister obrony Tomasz Siemoniak. Przypomniał, że już w kwietniu 2015 roku rząd PO-PSL podjął decyzję o upoważnieniu ministerstwa do negocjacji z rządem USA w sprawie zakupu Patriotów. "Dobra kontynuacja" - ocenił Siemoniak.
Donald Trump wiele obiecał Polsce. Od tego czasu niewiele się jednak zmieniło