Pitaś zrezygnował również z funkcji wiceprzewodniczącego Stowarzyszenia na Rzecz Nowej Konstytucji Kukiz'15. Informację o tym podał dziś na Twitterze Marcin Dobski, dziennikarz "Rzeczpospolitej". W wydanym oświadczeniu Pitaś tłumaczy, że w związku ze swoją działalnością polityczną ma "wielu wrogów", którzy "bezwzględnie wykorzystują jego błędy z przeszłości".
Nie mogę i nie chcę pozwolić na to, aby moje błędy stały się obciążeniem dla Ruchu Kukiz'15 czy samego Pawła Kukiza
- czytamy w oświadczeniu. O jakie "błędy z przeszłości" dokładnie chodzi?
Pitaś ma w swoim życiorysie - zatarte już - wyroki za kilka spraw kryminalnych. Chodziło m.in. o kradzież, niepłacenie alimentów czy drobne wyłudzenia. Jak pisaliśmy w Gazeta.pl, Pitaś sam przyznawał też, że "kiedyś faktycznie siedział w więzieniu za pobicie".
Jako dyrektor klubu poselskiego ruchu Kukiz'15 był nazywany "szarą eminencją" i "prawą ręką" Pawła Kukiza. Według "Rz" Pitaś w imieniu Kukiza przekazywał np. posłom instrukcje lidera ruchu, kiedy ten akurat był w podróży lub pełnił inne obowiązki. Dziś Pitaś zapewnia, że mimo rezygnacji, będzie nadal wspierał ruch.
Popełniałem w życiu błędy, jak pewnie wielu z Was, lecz w swej naiwności myślałem, że ciężką pracą można je naprawić i udowodnić, że pomimo upadków każdy człowiek jest wiele wart
- napisał Pitaś.
Liroy już szykuje pozwy - to będzie jatka. Ujawniamy kulisy wojny wokół Kukiza >>>