Komisja Europejska wszczęła procedurę przeciwko Polsce, Węgrom i Czechom w związku z odmową przyjęcia uchodźców. Na przyjęcie 7 tys. osób w ramach systemu relokacji zgodził się poprzedni rząd, jednak nowa władza nie wywiązała się z tego zobowiązania.
Politycy PiS od dawna krytykują pomysł, by wszystkie kraje UE przyjęły część uchodźców, którzy w ostatnich latach przybyli do Włoch i Grecji.
Dziś na profilu Prawa i Sprawiedliwości na Twitterze pojawił się wpis, mający przekonywać do poglądów partii na sprawę uchodźców. Pokazano w nim wyniki badania dot. zadowolenia obywateli państw UE z tego, jak Unia rozwiązuje sprawę uchodźców.
Grafikę opatrzono komentarzem: "Nie dajcie sobie wmówić, że niechęć do uchodźców to coś złego. Polacy nie są wyjątkiem w Europie".
Po ok. 40 minutach wpis usunięto i zastąpiono innym, gdzie nie było już zdania o "niechęci do uchodźców". Jednak do tego czasu wiele osób zdążyło zachować wpis. Pojawiły się krytyczne komentarze. Także w prawicowych mediach. "Brzydko się bawicie" - napisał dziennikarz "Gazety Polskiej" Wojciech Mucha.
W końcu wpis skomentował Paweł Szefernaker (w kampanii PiS odpowiadał za media społecznościowe). "Poprzedni tweet był wyjątkowo niefortunnie napisany. Takie błędy nie powinny się zdarzać. Wnioski będą wyciągnięte" - napisał.
Jednak jak zwrócili uwagę ludzie na Twitterze, wraz z nowym wpisem problem wcale nie zniknął.
Po pierwsze, po zmianie we wpisie napisano, że "coraz więcej Europejczyków nie zgadza się na przymusową relokację imigrantów". Tyle, że takie zdanie to manipulacja - wcale nie to wynika z załączonego badania.
Pytanie w nim brzmiało: Czy aprobujesz/dezaprobujesz to, w jaki sposób UE radzi sobie w sprawie uchodźców"? Odpowiedź "dezaprobuję" może oznaczać niezgodę na przyjmowanie uchodźców, ale równie dobrze może oznaczać, że respondent jest niezadowolony ze zbyt wolnego przyjmowania uchodźców.
Po drugie, największy procent odpowiedzi "dezaprobuję" jest wśród Włochów i Greków. Akurat w tym przypadku jasne jest, że mieszkańcy są niezadowoleni nie z przymusowych kwot uchodźców, ale właśnie z tego, że inne kraje UE - w tym Polska - nie wywiązują się ze zobowiązań i nie przyjmują uchodźców, którzy są obecnie w Grecji i Włoszech.
W ten sposób, choć teoretycznie PiS wycofało się z oburzającego wpisu i usunęło go, w rzeczywistości wciąż partia posługuje się manipulacją. A zdanie o tym, że niechęć do uciekających przed wojną ludzi jest czymś akceptowalnym będzie dalej krążyć w sieci.
To już drugi w tym tygodniu przypadek, gdy kontrowersyjny wpis znika z twitterowego konta PiS.
W środę szybko zniknął tam tweet z wypowiedzią premier Beaty Szydło w Auschwitz. Jednak wiele to nie dało, gdyż nie była to pomyłka osoby odpowiedzialnej za konto partii, a słowa o tym, że "Auschwitz to w dzisiejszych niespokojnych czasach wielka lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli" rzeczywiście padły z ust Szydło i wywołały oburzenie.