Podczas gdy TVP ciągle musi mierzyć się z zarzutami o stronniczość i polityczne, propisowskie oddanie, w wywiadzie dla prawicowego wpolityce.pl prezes TVP Jacek Kurski żali się, że na telewizję jest wywierana presja, a przeciwnicy uderzają w niego "fake newsami". Wszystko po to, by - jak mówi - zaprzestał reform, które przynoszą oszczędności. Tłumacząc, że robi wszystko, by TVP naprawić, uderza w patetyczny ton.
Pewnie gdybym nie miał stalowych nerwów, to bym uległ. Ale uznałem, że pewne rzeczy trzeba wreszcie w telewizji wyprostować i to zrobię. Wytrzymam tę presję - deklaruje Kurski.
Jako przykład wspomnianych fake newsów podaje sprawę Roberta Janowskiego z programu "Jaka to melodia". Ostatnio media obiegła informacja, że Janowski, prowadzący ten program, rozstaje się z TVP, bo nie chce kontynuować go w nowej formule. Według nieoficjalnych informacji do repertuaru miały dołączyć pieśni patriotyczne. Kurski twierdzi, że zmiana w programie ma być związana tylko procesem jego produkcji. Tłumaczy, że ściągnął ją do TVP, z pominięciem pośredników.
Kuriozalny fake o tym, że zastępujemy program popkulturowy "Jaka to melodia" magazynem o pieśniach religijnych, patriotycznych miał nas złamać, wzburzyć widzów i zmusić do wycofania ze zmian. Otóż chcę powiedzieć jasno, teraz i na przyszłość, że taka presja będzie zawsze nieskuteczna - grzmi prezes TVP.
Jak dodaje Kurski: "telewizja publiczna odbudowuje swoją podmiotowość i jest kotwicą pewnej normalności".
Jacek Kurski: "Nie ma żadnej cenzury w telewizji publicznej. Mamy do czynienia jedynie z psychozą"