Pytają Błaszczaka, czemu sam sobie przyznał odznaczenie. Długo nie myślał nad odpowiedzią

Mariusz Błaszczak najpierw przyznał sobie odznaczenie, później odmówił jego przyjęcia. Szef MSWiA był dziś pytany o to nietypowe urzędnicze zamieszanie, ale jego odpowiedź co najmniej zaskakuje.

O sprawie pisaliśmy wczoraj: jak wynika z dokumentów zamieszczonych w Dzienniku Urzędowym MSWiA, Mariusz Błaszczak miał otrzymać złotą odznakę "Zasłużony dla ochrony przeciwpożarowej". Według TVN24 z wnioskiem o jej przyznanie miała wystąpić Państwowa Straż Pożarna.

Wniosek ten, z upoważnienia Błaszczaka, zaakceptował jego zastępca, Jarosław Zieliński. Dwa dni później minister odmówił jednak przyjęcia nagrody - dokument ten, także z jego upoważnienia, znów podpisał Zieliński.

Jak sprawę komentuje sam zainteresowany? W specyficzny dla siebie sposób:

Miły dzień, Dzień Dziecka. Najlepsze życzenia składam dorosłym dzieciom i tym dzieciom, które jeszcze nie są dorosłe. Miłego dnia!

- to jedyne, co miał do powiedzenia dziennikarzom Błaszczak, który sam wręczał dziś medale "małym bohaterom".

MSWiA dementuje natomiast od wczoraj, by minister przyznał sobie nagrodę. Innych wyjaśnień jednak nie udzielono.

Sejm Dzieci i Młodzieży pyta o ministerstwo o podstawę programową. I skanduje: "Lech Wałęsa! Lech Wałęsa!"

Więcej o: