Hotel Belvedere to luksusowy czterogwiazdkowy hotel położony w bezpośrednim sąsiedztwie Tatrzańskiego Parku Narodowego, przy Dolinie Białego. Zaledwie 10 minut spacerem od centrum Zakopanego. Na stronie chwali się m.in. doskonałymi warunkami do relaksu, basenem, wyborną kuchnią i kilkoma salami konferencyjnymi. Obiekt otwarto w 2003 roku, pod koniec 2014 roku w hotelu doszło do groźnie wyglądającego pożaru. Trzeba było ewakuować kilkuset gości, ale nikt nie ucierpiał. Ogień strawił 6 pomieszczeń. Nie wstrzymywano działalności ośrodka.
Belvedere gości też znane osoby. Właściciel szczyci się, że spali tu wszyscy prezydenci Polski. W ostatnim czasie częstym gościem ośrodka byli Andrzej Duda z małżonką. Prezydent wybierał ten hotel, gdy przyjeżdżał do Zakopanego, by kibicować polskim skoczkom narciarskim.
I to właśnie o te wizyty zrobiła się afera, którą opisał "Wprost". Dziennikarze tygodnika Artur Grabek i Grzegorz Sadowski ujawnili, że głowa państwa spała w Belvedere pod okiem BOR-u, mimo że hotel nie ma pozwolenia na użytkowanie, a także nie został odebrany przez strażaków. Sprawą zainteresowały się już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratura.
- Prokuratura Rejonowa w Zakopanem prowadzi w tej sprawie czynności sprawdzające - potwierdza w rozmowie z Gazeta.pl prok. Leszek Karp z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.
ABW z kolei informuje tylko w lakonicznym komunikacie, że "nie podaje do wiadomości publicznej danych dotyczących swoich działań bądź zainteresowań, bez względu na to, czy w konkretnym przypadku są lub nie są podejmowane pewne czynności". Jednak dziennikarzom "Wprost" wizytę oficerów ABW w Zakopanem udało się potwierdzić.
Sprawa noclegów Dudy w Belvedere trafiła też do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Biuro prasowe kancelarii Beaty Szydło poinformowało nas, że "19 kwietnia wpłynęło do KPRM pismo dotyczące hotelu Belvedere w Zakopanem, natomiast 25 kwietnia Kancelaria skierowała pismo do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Krakowie w celu zbadania tej kwestii". KPRM zaznacza, że "Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie organizowała w bieżącym roku żadnego spotkania w hotelu Belvedere w Zakopanem".
Kancelaria Prezydenta RP i BOR na razie milczą. Na przesłane przez nas pytania, dotąd nie dostaliśmy odpowiedzi.
Obszerne wyjaśnienia przedstawił natomiast w rozmowie z Gazeta.pl Grzegorz Krzanik, właściciel Tatra Club 2000 Hotel Belvedere, spółki do której obiekt należy.
Hotel Belvedere działa nieprzerwanie od 2003 roku. Wtedy też otrzymaliśmy pełnomocne pozwolenie na użytkowanie, które obowiązuje do dziś. Hotel przechodzi regularnie przeglądy instalacji, a przed każdą wizytą prezydenta - bo gościliśmy wszystkie głowy naszego państwa - BOR dodatkowo sprawdza obiekt. Nigdy nie wykryto żadnych nieprawidłowości
- podkreśla Grzegorz Krzanik. Potwierdza jednak, że hotel dotąd nie otrzymał pozwolenia na użytkowanie na dużą salę konferencyjną i dodatkowe klatki ewakuacyjne, dobudowane w 2014 roku. - Formalnie wciąż trwa budowa, jest tablica informacyjna, ale w hotelu od kilku lat nie są prowadzone żadne prace budowlane - tłumaczy Krzanik.
Pytamy więc, jaka jest przyczyna braku pozwoleń na użytkowanie, i dlaczego pomimo tego braku w nowej hotelowej sali konferencyjnej organizowane są wydarzenia?
- Problem polega na tym, że każda wydana decyzja o pozwolenie jest przez naszych sąsiadów zaskarżana. Każda. A to powoduje kumulację odwołań i przeciąganie procedur, w efekcie czego od kilku lat nie możemy uzyskać tych pozwoleń, mimo że obiekt jest bezpieczny, a wszystkie instalacje są sprawne - twierdzi prezes Tatra Club 2000 Hotel Belvedere Sp. z o.o.
Krzanik dodaje, że czuje się pokrzywdzony całym obrotem sprawy. - Działamy legalnie, ciężko pracujemy. Nie może być tak, że wykładamy ponad 20 milionów złotych na inwestycję, która być może celowo jest torpedowana ciągłymi zażaleniami i blokowaniem decyzji. Musimy zarabiać - mówi Krzanik. I dodaje, że nie rozumie szumu wokół tej sprawy, "bo prezydent Duda, śpiąc w hotelu Belvedere, nie przebywał w sali konferencyjnej, ani nie korzystał w klatek ewakuacyjnych, które nie mają pozwolenia na użytkowanie".