Opole 2017. To już nie porażka, a klęska Kurskiego. "Niech ten festiwal się nie odbędzie"

Opole 2017. Do festiwalu pozostały niecałe trzy tygodnie, a grono artystów rezygnujących z występu nadal się powiększa. Prezydent miasta chce przejąć organizację wydarzenia i przenieść festiwal na inny termin.

Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu miał być, jak co roku, świętem polskiej piosenki i okazją do wysłuchania największych gwiazd muzycznej sceny. Przebieg zaplanowanego na 9-11 czerwca festiwalu stoi jednak pod znakiem zapytania. Na opolską scenę wdarła się polityka, przez co rezygnują z niego kolejni artyści i członkowie obsługi.

Zaczęło się od wokalistki Kayah, która była jedną z artystek zaproszonych przez Marylę Rodowicz na jubileuszowy koncert z okazji 50-lecia działalności. W mediach pojawiła się jednak informacja, że Kayah nie wystąpi. Jak sugerował manager artystki w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", miał się na to nie zgodzić prezes TVP Jacek Kurski. Powodem odsunięcia Kayah miało być uczestnictwo wokalistki we wrześniowym marszu Komitetu Obrony Demokracji.

Po medialnej burzy Kurski spotkał się z Rodowicz. TVP rozesłało do mediów oświadczenie, w którym zapewniało, że Telewizja Polska nie będzie ingerować w dobór gwiazd podczas opolskiego festiwalu. Rodowicz stwierdziła jednak później na Facebooku, że "poszła walczyć o Kaję", co sugeruje, że sytuacja od początku nie była jasna.

Rodowicz o "atmosferze politycznego skandalu"

Mimo zielonego światła Kayah postanowiła zrezygnować z występu. "To moja decyzja. Na znak jedności z tymi, którzy na cenzurowanym byli i nadal pozostali, bo wobec nich nie wywołała się taka burza" - napisała wokalistka w oświadczeniu na Facebooku. Do Kayah dołączyła Katarzyna Nosowska, która również miała zaśpiewać na opolskich deskach. "Nie wystąpię w Opolu, bo wykluczenie, w jakiejkolwiek odsłonie, uznaję za zawstydzające" - stwierdziła w oświadczeniu.

Dzień później zrezygnowała ostatecznie Maryla Rodowicz. Decyzję podjęła m.in. z powodu "atmosfery politycznego skandalu".

"Coraz mniej muzyki i coraz więcej polityki"

Atmosfera, o której napisała Rodowicz, popchnęła do podobnego kroku innych artystów. "W tegorocznym Opolu jest coraz mniej muzyki i coraz więcej polityki" - stwierdził zespół Audiofeels. "W wolnej Polsce każdy obywatel ma prawo do własnych poglądów politycznych, czy to lekarz, nauczyciel, czy artysta. Polityka jest bagnem, do którego mimowolnie dzisiaj wciągnięci zostali wszyscy, nawet nasi fani, którzy wcale nie muszą mieć na to ochoty" - napisał zespół Pectus.

Z występów zrezygnowali m.in. Andrzej Piaseczny, Kombii, Urszula, Katarzyna Kowalska, Michał Szpak, Szymon Wydra, Blue Cafe, Mesajah, Papa D., Natalia Szroeder, Grzegorz Hyży, Mateusz Ziółko, Lanberry, Arek Kłusowski.

"Artyści dobrze robią rezygnując. Powiem więcej – niech dalej rezygnują i niech ten festiwal się nie odbędzie. Tylko tak można przeciąć wielkie polityczne manipulacje, jakich dopuszczono się w tym roku wobec artystów. To jest wstrętne" - komentuje w rozmowie z nto.pl Elżbieta Zapendowska, trener emisji głosu i jurorka w programach telewizyjnych.

Dr Misio bez wstępu na Opole

Sporo kontrowersji wzbudziło też wycofanie z konkursu premier utworu "Pismo" zespołu Dr Misio, którego wokalistą jest aktor Arkadiusz Jakubik. W teledysku muzycy przebrani są za księży, a wydźwięk klipu jest antyklerykalny - pokazuje księży jako osoby chciwe.

 

TVP to się nie spodobało, dlatego Dr Misio nie zaśpiewa w Opolu ze względu na „nieemisyjny charakter oficjalnego teledysku". Najprawdopodobniej kierownictwo festiwalu przed dopuszczeniem utworu nie zapoznało się z klipem. Z decyzją  nie zgodziły się m.in. wokalistki Katarzyna Popowska i Katarzyna Cerekwicka, które zrezygnowały z udziału w konkursie premier.

"Muzyka i festiwale artystyczne powinny być ponad polityką. Żaden z artystów nie powinien być „karany” wykluczeniem z koncertu za własne poglądy" - napisała Popowska. Koncertu nie poprowadzi w związku z tym także prezenter Artur Orzech. Prowadzącą nie będzie również wbrew wcześniejszym planom Tatiana Okupnik.

"W związku z niepokojącymi informacjami dotyczącymi segregacji wykonawców podjęłam decyzję o wycofaniu się z prowadzenia koncertu. Solidaryzuję się ze wszystkimi w środowisku artystycznym, którzy czują że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca w XXI wieku w wolnym kraju" - oświadczyła artystka.

Reżyser: Nikt nie śmiał bojkotować Opola

Rezygnują nie tylko artyści. W niedzielę o swoim rozstaniu z Opolem napisał na Facebooku Konrad Smuga, reżyser i producent telewizyjny. "Nie chcę brać udziału w imprezie, która na wiele lat podzieli polskie środowisko artystyczne na tych lepszych i na tych gorszych zostawiając na nim wielką "bliznę" - stwierdził.

Smuga miał wyreżyserować trzy koncerty. Miał, bo już jako kolejna osoba postanowił zrezygnować z pracy przy tym kultowym wydarzeniu. Zaznacza, że nie opowiada się po żadnej ze stron, bo obie są jego zdaniem winne tej sytuacji.

"Dotychczas festiwal starał się być właściwie wolny od tej dziedziny życia. Istniał od ponad 50 lat i właściwie nikt nie śmiał go bojkotować mimo najróżniejszych systemów politycznych, władz i rządów. Mogę śmiało powiedzieć, że był ponad otaczającą go rzeczywistość" - pisze Smuga.

Prezydent Opola: Festiwal trzeba przełożyć

W obliczu niepewnej przyszłości opolskiego festiwalu prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski zaproponował, by koncerty przełożyć. "W związku z tym, że Miasto jest właścicielem marki „Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej - Opole” informuję, że Opole jest gotowe przejąć rolę organizatora tego przedsięwzięcia" - napisał Wiśniewski na Facebooku.

Prezydent miasta zaproponował, by TVP zajmowała się jedynie kwestiami technicznymi, a dobór artystów należał do przedstawicieli miasta, telewizji, artystów i dziennikarzy.

"Oczywistym jest, że wydarzenia ostatnich dni uniemożliwiają realizację zawartej między Miastem a TVP umowy, w związku z tym zmienić powinien się także termin festiwalu" - stwierdził Wiśniewski.

Co zrobi prezes Kurski?

Liczba artystów skurczyła się drastycznie. Pozostaje pytanie, jak władze TVP rozwiążą kryzys, który narósł wokół festiwalu.

Jak informuje natemat.pl, w poniedziałek w siedzibie TVP ma odbyć się spotkanie dotyczące trudniej sytuacji festiwalu. Portal twierdzi jednak, że są już pierwsze plany.

Zamiast koncertu Andrzeja Piasecznego na scenie ma pojawić się Doda, a jubileusz Maryli Rodowicz ma zostać zastąpiony przez Wieczór Góralski z udziałem Golec uOrkiestra i Zakopower. W przypadku tego drugiego zespołu decyzja prawdopodobnie zapadnie w poniedziałek. Rozmówca natemat.pl twierdzi, że w Opolu wystąpią również finaliści talent show "The Voice of Poland".

Portal przypomina, że zgodnie z zapowiedziami mają wystąpić m.in. Izabela Trojanowska, Jerzy Połomski, Feel, Margaret, Formacja Nieżywych Schabuff, Andrzej Dąbrowski, Wojciech Gąssowski, Jacek Stachursky i Ireneusz Dudek. W gronie prowadzących znajdą się Edyta Herbuś, Norbi, Rafał Patyra i Paulina Chylewska.

"Ekscelencja" Zenon Martyniuk

Gwiazdą Opola miałby być też zespół Akcent - informacja o koncercie w amfiteatrze znajduje się na stronie zespołu. Jacek Kurski nie ukrywa, że przepada za liderem zespołu Zenonem Martyniukiem. 

Ekscelencjo, genialne, genialne! Tak się cieszę - wszędzie mówię, że dosyć z tą hipokryzją, z tym udawaniem, że to jest jakiś gorszy gatunek. Absolutnie, ludzie to kochają i pan ma zawsze otwarte miejsce w TVP dopóki ja jestem prezesem

- witał Martyniuka prezes TVP podczas konferencji sylwestrowej stacji. Chwilę później panowie - ku wyraźniej radości Kurskiego - razem zaśpiewali jeden z utworów. 

Więcej o: