Twórcy filmu "Artykuł Osiemnasty" i działacze stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza pojawili się na Marszu Wolności z transparentem "Nie ma wolności bez równości" i tęczowymi flagami.
Kiedy udało im się dostać przed polityków opozycji, doszło do przepychanki. Ochroniarze w kamizelkach z napisem "Nowoczesna - organizator" i "Straż KOD" zepchnęli trzech działaczy. Z ich relacji wynika, że zostali zwyzywani od marginesu, a jeden z ochroniarzy splunął w ich stronę.
Działacze Miłość Nie Wyklucza rozdawali też ulotki, w których przypomnieli, że przez 8 lat rządów PO nie nie wywiązała się z obietnic dotyczących wprowadzenia związków partnerskich.
A co na to wszystko partyjni działacze? Przewodnicząca klubu Nowoczesnej tłumaczyła na Twitterze, że ochrona miała za zadanie pilnować porządku na marszu i "nie widziała, kto ma jakie intencje".
Z kolei rzecznik PO Jan Grabiec uważa, że była to "prowokacja" i ktoś "próbuje rozbić opozycję". Dodał też, że w marszu mógł brać udział każdy. - Ja szedłem z flagą mojego miasta, bo Legionowo dla mnie to kwestia wolności - napisał.
Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza działa na rzecz wprowadzenia równości małżeńskiej. "Artykuł Osiemnasty" to film dokumentalny, którego twórcy - i jednocześnie członkowie stowarzyszenia - próbują odpowiedzieć na pytanie, dlaczego przez 25 lat nie udało się wprowadzić prawa umożliwiającego formalizację związków osób tej samej płci.
SPROSTOWANIE:
Nieprawdą jest, że ochrona wyzywała Działaczy LGBT. Wydali oni oświadczenie: „Nie mamy pretensji do ochrony marszu (…) mamy pretensję do liderów PO za brak dialogu i szacunku do praw osób LGBT+”.
Przemysław Dąbrowski, Przemysław Łuszczki