Prezydent Andrzej Duda mówił kilka dni temu w wywiadzie dla TVP Historia, że potomkowie zdrajców piastują w Polsce ważne funkcje. - Miejmy tego świadomość, że dzisiaj dzieci i wnuki zdrajców Rzeczypospolitej, którzy tutaj walczyli o utrzymanie sowieckiej dominacji nad Polską, zajmują wiele eksponowanych stanowisk w różnych miejscach, w biznesie, mediach - stwierdził.
- Oni nigdy nie będą chcieli się zgodzić na to, żeby prawda o wyczynach ich ojców, dziadków i pradziadków zdominowała polską narrację historyczną, będą zawsze przeciwko temu walczyli - dodał prezydent. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Na te słowa zareagował ks. Stanisław Walczak, emerytowany duchowny, były misjonarz w Afryce, obecnie mieszkający w Niemczech. W liście otwartym do prezydenta Dudy stwierdził: "oskarża pan biedaków, którzy przeszli przez piekło, o zdradę oraz o przekazanie jej w genach jego potomków".
"Opowiem Panu historię młodego człowieka. Żył gdzieś w biedzie polskiego chłopa na kresach wschodnich. Nagle wioskę napadali sowieci i wywieźli go daleko, na Syberię. (...) Tęsknił, wylewał łzy za ojcowizną i za utraconą ojczyzną. (...) Kiedy dotarła do niego wieść, że jego ciemiężcy gromadzą takich jak on, by wspólnie wyswobodzić jego ojczyznę i by mógł powrócić do swych ukochanych, zgłosił się na ochotnika. Czołgał się w błocie, pośród świstających kul. (...) Po tej morderczej zawierusze powrócił do swoich... Zastał ich żywych. Zabrał się do ciężkiej pracy!" - napisał ks. Walczak.
"Kilkadziesiąt lat później nazwał Pan jego potomków, potomkami zdrajcy! Jakby zapomniał Pan, Panie Prezydencie, o tym, że nowy porządek w Europie po II wojnie światowej był wynikiem umowy pomiędzy zwycięskimi mocarstwami!" - zaznaczył Duchowny. Na koniec dodał: "żeby być chrześcijaninem, trzeba najpierw mieć ludzką naturę, trzeba być człowiekiem".
To nie pierwsza taka wypowiedź księdza Stanisława Walczaka. Kilka tygodni temu określił prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego jako "człowieka, który w imieniu duchownych i świeckich narodowych katolików w Polsce, nieustannie czyni wysiłki, by zniszczyć Unię Europejską". Wypowiedź, w której polityk skrytykował Tuska, duchowny nazwał z kolei "łgarstwem". CZYTAJ WIĘCEJ>>>
- Farsy polegającej na tym, że politycy pod płaszczykiem przywiązania do wiary i Kościoła rzucają ludziom w oczy kłamstwa po to, by ukryć prawdziwe intencje stojące za działaniami politycznymi - mówił później ks. Walczak w wywiadzie dla Weekend.gazeta.pl.