Siemoniak, który był gościem w "Faktach po faktach" w TVN24, komentował m.in. najnowszy sondaż z pytaniem o dymisję Antoniego Macierewicza. Zdaniem 65 procent ankietowanych obecny szef MON powinien przestać być ministrem obrony narodowej. Taka wynika z badania Kantar Millward Brown SA dla "Faktów" TVN i TVN24. Przeciwnego zdania jest 21 proc. pytanych.
Zdaniem Tomasza Siemoniak, to właśnie Macierewicz - poza fatalnym nadzorem nad armią - odpowiada za spadek liczby wierzących w zamach w Smoleńsku, co także pokazują sondaże.
- Jak ludzie widzą Macierewicza, Berczyńskiego, tych dziwaków z podkomisji - Biniendę, Nowaczyka - to jeszcze trochę czasu i już nikt nie będzie wierzył w zamach, czy wybuch i inne niestworzone teorie. Ja nie wiem, czy to (teoria o zamachu - red.) jeszcze działa. Moim zdaniem Macierewicz popełnił błąd, że gdy został ministrem obrony nie przestał się zajmować katastrofą smoleńską i nie zostawił tego prokuraturze Ziobry tylko dalej ciągną tych wszystkich dziwnych ludzi za sobą. Teraz oni tak naprawdę wysadzają go w powietrze - ocenił polityk PO.
Kolejnym ciosem dla spiskowych teorii, zdaniem Siemoniaka, jest - ucieczka Wacława Berczyńskiego do USA. W jego ocenie to zachowanie byłego już szefa podkomisji smoleńskiej podważa całą podkomisję MON. - Kto jeszcze będzie wierzył w te teorie, tym bardziej, że na horyzont wyjeżdżają jeszcze dziwniejsze postacie niż Berczyński - zauważył b. szef MON.
Tomasz Siemoniak nie odpowiedział wprost na pytanie, czy Wacław Berczyński jest mitomanem czy kłamcą.
- Każda z tych ewentualności jest dla PiS fatalna. Albo Berczyński to mitoman i oszust, albo to niesłychanie sprytny człowiek. Pojawił się tutaj kilka lat temu, na sprawie smoleńskiej zbliżył się do Macierewicza, a potem sprytnie poprowadził różne sprawy żeby, jak to sam określił "wykończyć" jeden przetarg (na śmigłowce Airbusa Caracal za 13,5 mld zł - red.) i żeby firma (Boeing - red.), w której wiele lat pracował, bez przetargu zdobyła zamówienie na dwa miliardy złotych na samoloty dla VIP-ów. To coś takiego, co dla PiS będzie rosnącym problemem. Chodzi o 15 miliardów złotych w kontekście Berczyńskiego, który zabrał się i uciekł z Polski, i już go pewnie nie zobaczymy - przypomniał b. minister obrony.