- Nie widziałem na oczy pana Berczyńskiego - twierdzi Mateusz Morawiecki, który był gościem programu "Jeden na jeden" w TVN24, podważając słowa byłego szefa podkomisji smoleńskiej, który utrzymuje, że miał wgląd w tajne dokumenty przetargowe i "wykończył caracale".
Słowa te wicepremier nazwał dziś "kompletnym nieporozumieniem". Zaznaczył też, że po stronie resortu rozwoju nie było żadnych nieprawidłowości. - Według mojej wiedzy, po stronie Ministerstwa Rozwoju nie było tutaj żadnych niedopatrzeń i (Berczyński - dod. red.) nie miał wglądu w żadne dokumenty - mówił Morawiecki. Minister odniósł się też do osoby Antoniego Macierewicza - Minister obrony znakomicie przeprowadza restrukturyzację armii, która nie została zrobiona przez ostatnie 20 kilka lat. To coś, co boli, frustruje niektórych, którzy się świetnie czuli - ocenił.
Do deklaracji Berczyńskiego odniosło się wcześniej Ministerstwo Obrony Narodowej, które poinformowało, że rezygnacja z kontraktu na śmigłowce nastąpiła "na skutek niewywiązania się z zobowiązań offsetowych przez stronę francuską".
Wypowiedź dr. Wacława Berczyńskiego nie ma żadnego związku z prowadzonymi i zakończonymi negocjacjami umowy offsetowej ws. kontraktu na zakup śmigłowców Caracal. Pan Wacław Berczyński nie był członkiem Zespołu do zbadania ofert offsetowych oraz przeprowadzenia negocjacji w celu zawarcia umowy offsetowej, nie wypowiadał się na ten temat, nie informował Ministra Obrony Narodowej o swoim stanowisku i nie miał żadnych podstaw do wpływania na kształtowanie się decyzji Ministerstwa Rozwoju i Finansów
- czytamy w komunikacie wydanym przez nową rzeczniczkę prasową resortu mjr Annę Pęzioł-Wójtowicz.